 |
Chciałabym choć raz szczerze usłyszeć,
że czyjś świat beze mnie nie miałby sensu.
|
|
 |
Usta zamykają się wtedy,
gdy mają do powiedzenia coś ważnego.
|
|
 |
Co byś czuł, gdybyś wiedział, że osoba, na która teraz patrzysz za chwile odejdzie na zawsze ? Że każdy jej gest jest ostatnim ? Że ostatni raz widzisz jej uśmiech, że ostatni raz patrzysz w jej oczy i widzisz w nich te cudowne iskierki, które zawsze dawały nadziej. Że ostatni raz możesz się do niej przytulić i usłyszeć bicie jej serca. Co byś zrobił?
|
|
 |
Zniszczymy wszystko bez wartości. To zniszczona ja do szpiku kości. Zmierzamy w stronę niedalekiej nicości, rozrywając od środka skotłowane wnętrzności. Umieramy w samotności krztusząc się ością ze spleśniałej miłości./incalculable/
|
|
 |
każda łza spływająca po policzku
posiada własną historię.
|
|
 |
Skutkiem prawdziwego szczęścia nie jest
uśmiech na ustach, lecz radość w oczach.
|
|
 |
on - miał coś więcej, miał serce. / lolus12161
|
|
 |
I tak nagle zapragnęła Go zobaczyć. Nie po to, by Go dotknąć. Po to, żeby poczuć Jego bliskość.
|
|
 |
widział to w jej oczach. widział strach, przemęczenie
, płacz. widział jej obojętność do życia.
|
|
 |
Gdybym mogła przytulić cię tak mocno, jak cię kocham,
twoje żebra mogłyby tego nie wytrzymać.
|
|
 |
Pokochała tak, jak właśnie straszliwie nie chciała kochać. Pokochała
tak, że wszystko zależało od niego i nie mogła przestać. / lolus12161
|
|
 |
Półmartwe, sine dłonie wędrują po zgniłym mroku, cuchnące siarkowodorem truchła przewalają się po całym leśnym runie. Tu jeziora nie są zwierciadłem, przemieniły się w bagna. Miliony fatum. Zero pomocy. Hektolitry krwi. Embriony zjadane przez hieny. Duszę się. Chcę uciec. 'Zwariowała, dokąd ucieka? Przecież już jest martwa!' słyszę chichot. 'Dajcie jej współczucie' mówi pierwszy, 'Dołóżcie do tego waleczność, zginie nim się obejrzycie' kwestionują o moim losie. Dlaczego oni? Przez mgłę sunie kolejny 'Dajmy jej w nim niepowodzenie, współczucie i waleczność. Będziemy patrzeć jak się zabija'. Fuzja, dym, obłęd, rzucam się w pogoń. 'Sama zadecyduję o moim losie' krzyczę. Wahadło się cofa, ja nie cofam się znad przepaści, wracam do tego co było, płacząc z bezsilności rzucam się w przepaść. Rozkładam ramiona, czuję ciśnienie napierające na ciało. Tu fizyka nie ma niedokończonych praw./incalculable/
|
|
|
|