 |
|
Chcę żyć swoim własnym życiem. I tu jest właśnie problem.
|
|
 |
|
Twoje spojrzenie, kiedyś tak kojąco słodkie, dziś przyprawia mnie o zimne dreszcze.
|
|
 |
|
Nieważne co się stało. Życie toczy się dalej i trzeba z tym żyć.
|
|
 |
|
Powoli tracąc wiarę we wszystko, nawet w samego Boga, spojrzała mu w błękitne oczy. Spodziewała się, że znajdzie w nich nadzieję, że on jeszcze daje im szansę, że to co ich łączyło nie zniknęło, razem z przemijającą jesienią. Tymczasem ujrzała w nich pustkę. Przerażającą, nikczemną, bolącą pustkę. On już ich skreślił, wymazał z pamięci każde wspomnienie, jej oczy, zapach, jej imię. Wyrzekł się każdego pocałunku, każdego dotknięcia jej delikatnego ciała. Wyrzucił jej miłość z serca i zostawił w nim puste miejsce. Spowodował paraliż jej małych kończyn, wylew krwi duszy, pękniecie mięśnia sercowego, które już nie jest tym samym sercem, które potrafi kochać. Brutalnie pozbawił ją uczuć, tylko dlatego, że była zbyt idealna. Była po prostu jego idealną miłością, a on - nie chciał ideału.
|
|
 |
|
Jakaś część mnie nadal na Ciebie czeka.
|
|
 |
|
Przeszłość jest jedyną rzeczą, jaka bezpowrotnie przeminęła, przemija z każdą sekundą twego istnienia, i na zawsze pozostanie taką, jaką ją zapamiętałeś. Cofnięcie wskazówek zegara czy kartek w kalendarzu nie zmieni biegu wydarzeń. Musisz zrobić coś więcej niż wybaczyć, by to co niezmienne uczynić pięknym.
|
|
 |
|
Możesz przepraszać milion razy, mówić że mnie kochasz. Mów cokolwiek chcesz, kiedykolwiek chcesz. Ale jeśli nie udowodnisz tych rzeczy, lepiej nic nie mów. Jeśli nie umiesz tego okazać, to nic to nie znaczy.
|
|
 |
|
jakoś głucho jest siedzieć samej na chłodnych płytach parapetu i przy uchylonym oknie dostarczać do płuc kolejną dawkę nikotyny. co kilka metrów na zupełnie ciemnym niebie mruga do mnie jakaś gwiazda. a Ja, łapiąc świeże powietrze znów próbuję zatrzeć wspomnienia. nadaremnie, bo w moim przypadku miłość jest jak to niebo - nieśmiertelne. [ yezoo ]
|
|
 |
|
i choćby nie wiem co - kocham Jego przepity głos, i zaszklone od ćpania oczy. || kissmyshoes
|
|
 |
|
dziękuję Ci za to, że gdy trzeba potrafimy odstawić wszystkie fochy na bok, i porozmawiać jak ludzie. to dla mnie tak cholernie ważne. || kissmyshoes
|
|
 |
|
Otulił jej twarz subtelnym pocałunkiem. Spojrzał w jej oczy i uświadomił sobie, że warunkiem jego egzystencji jest jej subtelna woń, blask jej oczu i ten delikatny uśmiech, którym witała go każdego dnia. Wiedział, że odda za nią wszystko. Szóstego dnia tygodnia wyszedł po nią, jak zawsze na ich wspólny mostek. Czekał, ale nie ujrzał nawet cienia jej postaci. Poszedł do jej domu. Kiedy dowiedział się co się stało sparaliżowało jego każdą kończynę. "Jest w szpitalu, umiera..." - te bolesne słowa krążyły w jego myślach. Choroba zaskoczyła ją niespodziewanie, zabierając powoli tchnienie życia, z każdą minutą skracając nić jej bytu. Gasła mu w oczach, ale on wierzył. Wciąż wierzył i nie przestanie, będzie walczył o nią do końca, do chwili kiedy jego serce nie stanie będzie ją kochał, dopóki mu jej nie zabiorą będzie dbał by była szczęśliwa, nawet jeśli śni już, bo dopóki on oddycha, każdy oddech odda jej.
|
|
|
|