Malowane słowami Twoje portrety w mojej głowie, pochłania mnie sentyment, nie ma Ciebie, upaja mnie już tylko dym tytoniowy i powietrze duszącej rzeczywistości.
A fałszywi przyjaciele po każdym dniu, przed snem zmywają cały makijaż "dobrego wrażenia" a ja pozostaje sobą, bez tego makijażu, trzymając głowę wysoko, idę po swoje, bo mam świadomość.