|
Bóg nie daje nam tego, czego chcemy, tylko to, co jest dla nas najlepsze. / facebook
|
|
|
Może gdybym była prostszym człowiekiem i nie wymagałabym tyle od życia, bezradność nie bolałaby tak bardzo? / tonatyle
|
|
|
Coraz częściej o wszystkim rozmyślam i zawsze nasuwa się ten sam wniosek - nigdy nie miałam do niczego szczęścia. Ani do ludzi, ani w wygranych, ani w miłości, ani przy wszelkich innych, mniejszych czy większych osiągnięciach. / tonatyle
|
|
|
Czuję, że marnuję sobie życie..
|
|
|
Ci, którzy odchodzą pierwsi, mają dużo lepiej. Ci, którzy zostają, muszą być bardzo silni, żeby przeżyć samotność. / Anna Ficner-Ogonowska
|
|
|
Kolejny dzień bez Ciebie. Jeszcze tylko całe życie.
|
|
|
You can't break a broken heart.
|
|
|
Gdybym była odważniejsza, już dawno spełniałabym swoje marzenia. / tonatyle
|
|
|
Chciałabym się urodzić gdzie indziej. Tam gdzie trawa jest zieleńsza, po drugiej stronie płotu. Dostać inne szanse i dokonać innych wyborów. Żyć zupełnie inaczej. / tonatyle
|
|
|
jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. poddaję się. z miłością nie wygram. kochałam Cię. dotrzymuję obietnicy. zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżącym na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc jego imię.
|
|
|
kocham to rozkoszne drżenie mojego ciała, kiedy widzę go po raz pierwszy od tak dawna. powiedziałabym co wtedy czuję, ale takich rzeczy nie mówi się na głos.
|
|
|
wracając tutaj i czytając samą siebie, budzę każde wspomnienie jak niedźwiedzia z zimowego snu. i pomyśleć, że gdybym czytała to samo rok czy dwa wcześniej nie posiadałabym się z przeszywającego mnie bólu. natomiast dziś się uśmiecham na te same wspomnienia. z czasem łagodnieją, są wybrakowane. zostają wyłącznie jako te dobre. nie, czas nie leczy ran, ale pozwala zapomnieć o bólu. i przy okazji nasuwa się jeszcze jeden wniosek. dobre rzeczy w życiu zaczynają nas spotykać dopiero wtedy, gdy nabierzemy dystansu do tych złych.
|
|
|
|