 |
głupcy, którzy ze mną chcą zamienić się miejscami. spokojnie, chcesz? to oddam ci swój bagaż i popatrzę z boku jak szybko się wypierdalasz.
|
|
 |
gdy stracone nadzieje bolą jak pierwszy wpierdol, my tylko na pętlach mamy swoją niepodległość.
|
|
 |
nie umiem chodzić po wodzie, po wódzie też tylko ledwo, ale nawet wtedy nie mam w dupie i nie jest mi wszystko jedno.
|
|
 |
setki przemian spowodowanych przeżyciami, wywołuje u mnie powolny uczuć zanik.
|
|
 |
rzeczywistość budzi mnie swym czułym spierdalaj.
|
|
 |
przytłacza mnie ten ogrom, ja sam wobec świata.
|
|
 |
ile w koło jest rzeczy wymagających wyjaśnień, ile pytań, na które już odpowiedz jest rozmyta. witam! w świecie, w którym człowiek niczym tytan, walczy o swoje szczęście, chwile chwyta.
|
|
 |
możesz wychylić do dna nawet litra, a jednak, nie odnajdziesz uczuć w dużych cyckach bez serca.
|
|
 |
gdyby oczy nie płakały, a usta się wciąż śmiały.
|
|
 |
po prostu ze mną bądź nie zawiodę obiecuję.
|
|
 |
bezradność, bezczynność, pieprzyć przyszłość, pieprzyć wszystko.
|
|
 |
gdy kusi nas piękno, z rozpędu chcemy je mieć zawsze pod ręką.
|
|
|
|