 |
i dopiero na moim pogrzebie dowiem się kogo słusznie nazywałam przyjacielem./czeko
|
|
 |
tamten odwyk od uczucia i desperacko ukochanych przez zmysły detali tego człowieka trwał dwa lata. ani w jednym dniu tamtego okresu nie czułam się tak jak teraz.
|
|
 |
to smutne, a zarazem tak bardzo frustrujące - że poświęcałaś mu każdą wolną minutę swojego czasu. byłaś na każde Jego zawołanie, gdy było mu źle. martwiłaś się o Jego życie, mając gdzieś swoje własne. byłaś dla Niego zawsze, i wszędzie - a On odchodząc nie poświęcił Ci nawet dwóch minut, by wyjaśnić swoją decyzję. / veriolla
|
|
 |
największe marzenie na chwilę obecną? Tak naprawdę to marzę tylko o tym, byś między oddechami znowu szeptał, że mnie kochasz.
|
|
 |
Wiesz... bo to Ty robisz tak, że w brzuszku czuję te... no jak im tam. tuptające bizonki...
|
|
 |
Wyobraź sobie, że Ty też nie jesteś idealna.
|
|
 |
Ja po prostu mam dość, tych wszystkich pieprzonych rozczarowań, każdego dnia
|
|
 |
Najtrudniej przemilczeć to na co brak słów.
|
|
 |
Zazdroszczę Ci, że masz z kim się śmiać, z kim się kłócić, o kogo się bać, za kim w ogień rzucić...
|
|
 |
Kiedyś udławisz się swoją dumą, pieprzony narcyzie
|
|
 |
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
|
|