 |
- Tyle czasu, a my nadal razem! - jarał się z uśmiechem. - Jezu, to takie słodkie - zgasiłam Jego entuzjazm, na co przez kolejne minuty udawał obrażonego, wkurwionego na wszystko ze mną na czele. - Co Cię opętało? - zagadnęłam. - Ty.
|
|
 |
Coś czuliśmy, ufaliśmy bez granic, potrzebowaliśmy nawzajem, chcieliśmy ponad wszystko. Byliśmy nierozłączni, pamiętasz? A teraz? To tak jakby małe dziecko wzięło w rączki nożyczki i nieumyślnie rozcięło więź, która podobno tak silnie nas łączyła. Jednym cięciem, delikatnie, bez jakiegokolwiek trudu. / Endoftime.
|
|
 |
jesteś najpiękniejszą duszą jaką znam. jesteś światełkiem we wszechświecie.
|
|
 |
Obiecaj mi wszystko, obiecaj, że nic się nie stanie, obiecaj, że będziesz przy mnie nawet, gdy stracę pamięć, obiecaj, że nie zapomnisz, bo ja chcę pamiętać, kolejna strata Ciebie byłaby jak na szyi pętla.
|
|
 |
Będąc małą dziewczynką marzyłam by móc skakać po chmurach. Chciałam zagarnąć dla siebie kawałek nieba i zamknąć szczelnie w pokoju by każdego dnia móc tam wracać i spać otulając się kocem z puchu obłoków. Właśnie wtedy jako mała blondynka spędzałam godziny na wpatrywaniu się w niebo na zielonej polanie i prosiłam Boga by podarował mi jego cząstkę. Gdy dorosłam ludzie o ograniczonych wiedzą książkowa umysłach powiedzieli mi, że to nierealne starając się zabrać mi marzenia. Nie potrafiłam jednak nigdy odejść od świata bajek w których w sobotnie popołudnia bawię się z aniołami w berka i wciąż wierzyłam że może kiedyś jednak stanie się to rzeczywistością. Ludzie jednak nie rozumieli. Pewnego dnia spotkałam chłopca o niebieskich jak niebo oczach. To on okazał się fragmentem nieba o którym marzyłam. Tego dnia zamknęłam się w pokoju i uwierzyłam że Bóg spełnia nawet najbardziej szalone dziecięce pragnienia./bekla
|
|
 |
|
W takie wieczory jak te często biorę kartkę, długopis, zakładam słuchawki i siedzę na balkonie. Świat jest koloru granatu, wszystko się kręci jak karuzela, a my jesteśmy znudzonymi dziećmi na niej. Dziurawy Księżyc świeci jasno po cichu opowiadając o swojej miłości do Słońca, które jest dla Niego wredne i rani Go drążąc w nim kolejne dziury. Ale mimo to kocha Je ogromnością kosmosu. Choć często przychodzi mu płakać gwiazdami nie poddaje się i raz na kilkanaście lat są razem przez chwilę tworząc Zaćmienie Słońca. Chciałbym ujrzeć kiedyś to i poczuć ich wspólną miłość. Gwiazdy wtedy świecą jaśniej i są słodkie jak maliny. I wiesz kochanie. Kocham Cię tak jak Księżyc kocha Słońce. Pomimo wszystko, zawsze będę kochał. I zawsze będę. Choćbym miał na Ciebie czekać lata świetlne.
|
|
 |
'Tell me how does it feel when your heart grows cold ?'
|
|
 |
|
Chciałem być przy Tobie,gdy Twoje biało błękitne tęczówki zachodzą łzami.Chciałem składać czułe pocałunki na Twojej szyi,kiedy będziesz potrzebowała czułości i ramion,w których mogłabyś się schronić.Chciałem być na każde Twoje zawołanie,jeśli usłyszałbym chociażby wibrację telefonu w kieszeni.Chciałem sprawiać,że kąciki Twych ust przybierają kształt uśmiechu Tworząc gulę ciepła w sercu.Chciałem być obok Ciebie,a dziś jedynie mogę wpatrywać się godzinami w zdjęcie,które mi po Tobie zostało.Rozmowa przez telefon to nie to samo,wiesz dobrze.Jesteś gdzieś pośród obcych Ci ludzi,nie mogąc wtulić się w żadnego z nich.Moje ramiona są otwarte na każde Twoje skinienie,lecz wiesz,że dziś również możesz gładzić moją twarz dłonią na zdjęciu.Wiem,że czujesz to samo,a Twoje serce wypełnia pustka.Pustka,po człowieku,którego kochasz,a nie możesz mieć obok.Niebo zachodzi ciemnymi chmurami,za chwilę spadnie słony deszcz.Słony jak łzy,które wylewam po kryjomu,tęsknota jest zbyt silna.Nie radzę sobie.Wróć
|
|
 |
Biegniemy przez to życie, jak przez stary, zniszczony, ledwo co trzymający się nad przepaścią post. Mimo świadomości prawdopodobnego upadku nie oszczędzamy na szybkości, mimo, że może być pochopną decyzją, po prostu chcemy być dalej, minąć go. Tak się czuję. Jakby każde kolejne posunięcie zbliżało mnie do przyjęcia zaproszenia na upadek.
|
|
 |
Dlaczego? Bo zasługujesz na kogoś, kto nie będzie miał całego szeregu spraw ważniejszych, spraw istotnych, pasji, przyjaciół, znajomych, innych priorytetów, kto będzie miał więcej czasu lub po prostu lepiej go zaaranżuje i wpisze Cię w swoją codzienność w pierwszej kolejności. Kogoś, kto będzie lgnął do Ciebie, tylko do Ciebie i tylko z Tobą będzie chciał spędzać swoje wolne godziny. Bo jestem nielojalna, niepoprawna, nie taka jaką mnie chcesz. Bo zaczynam tu nowe, inne życie. Bo nie potrafię się poświęcać do tego stopnia, nie widząc tego samego w zamian. Bo nienawidzę tej zazdrości i właśnie ona popycha mnie jeszcze silniej w stronę tego, o co byłeś, a nie powinieneś się na mnie wkurwiać. I wszystkie te "bo", "ponieważ" i główne powody nie mają żadnego znaczenia, kiedy chcesz słuchać i wierzyć tylko jednemu - jestem kurwą, bo mam innego.
|
|
 |
Wchodzisz w to z przekonaniem o własnej samokontroli, broni, która Cię nie zawodzi, którą wykorzystasz przeciwko mnie, kiedy Ci się znudzę, gdy trzeba będzie spróbować czegoś nowego. Zapominasz tylko, że zbroja działa na zewnątrz, a nie chroni serca. Ono pozostaje obnażone i nagle zaczyna bić za szybko. I sytuacja wygląda inaczej, niż przy dziesiątce tamtych innych kobiet, bo dzisiaj to ja Cię zostawiam i to Ty cierpisz.
|
|
|
|