 |
na zgliszczach świata, piękna noc uniesie nas do gwiazd
|
|
 |
pamiętasz tą gorycz przełknięcia porażki, gdy przyszedł też po Ciebie i śmiał się w twarz Ci
|
|
 |
mimo to chodźmy dalej, prosto korytarzem, aż do późnych zdarzeń, gdzie z marzeń, pozostały tylko witraże, ubazgrane piachem, oddane bez walki, mimo obiecanek
|
|
 |
pamiętasz to, wiem, zobacz gdzie żeśmy doszli, parę stopni wstecz wszystko mogło się skończyć,
chodź dalej
|
|
 |
bo ja jestem alkoholem, którym się upijasz, jak amfetamina robię tobie w głowie miraż, zmieniam nastroje i klimat, i nie możesz mnie powstrzymać, uzależniam cie na dobre, może lepiej nie zaczynać
|
|
 |
Ile jeszcze będziesz śnił o tym czego mieć nie możesz, ile jeszcze będziesz pił by się później czuć najgorzej, ile jeszcze będziesz drwił z ułomności i słabości, ile musi inny mieć byś mu tego pozazdrościł ?
|
|
 |
Wielu potrafi wywołać uśmiech na mojej twarzy, ale tylko Ty sprawiasz, że uśmiecha się moje serce . ♥
|
|
 |
Zawsze chciałam to zrobić. Chciałam podejść do Ciebie i wykrzyczeć w twarz jak jest mi źle. Jak brak Twojej obecności rozpierdala mnie od środka. Jak każdej nocy płaczę w poduszkę a potem ruszam do szafki po tabletki, bo ból głowy jest do niewytrzymania. Jak za każdym razem gdy mijam Cię na ulicy zagryzam wargi i odwracam wzrok, żebyś tylko przypadkiem nie zauważył, że kompletnie nie radzę sobie z tym światem.
|
|
 |
Nie to chciałam usłyszeć. Nie tego wieczora.. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że w jednej chwili mógłby odejść, tak nagle. Odpowiadałam cicho, lecz twierdząco. Co mogłam? Przecież nie zatrzymam Go, nie wykrzyczę mu co tak naprawdę czuję, co dzieję się jak nie trzymam Jego dłoni. To takie głupie błahostki, jednak to one przypominały mi najbardziej o Jego obecności, o tym, że był. Cholernie ciężko powiedzieć, że teraz już Go nie ma.
|
|
 |
-imie chłopaka który cie kocha -jack daniel's .
|
|
 |
Zawsze trzeba pamiętać, kto był, gdy nikogo nie było.
|
|
|
|