 |
To nie tak, że przestałam go kochać, bo nadal jest dla mnie ważny. Po prostu moje serce zdołało pomieścić te dwa uczucia i wybrało, które jest ważniejsze./esperer
|
|
 |
Mówiłeś, że zrobisz dla mnie wszystko o co Cię poproszę, słowa nie dotrzymałeś, bo odszedłeś pomimo tego,że tak bardzo chciałam żebyś został. Okaż mi tą resztkę szacunku i nie wracaj, nie mieszaj w życiu, bo próbuję zapomnieć, a nie chcę już wracać do tego co kiedyś tak cholernie zraniło. To moja ostatnia prośba, proszę./esperer
|
|
 |
Ja gotowa byłam poświęcić dla niego wszystko. Zawsze o nim myślałam, nigdy nie byłam egoistką i kiedy tylko mnie potrzebował mógł na mnie liczyć. Stawiałam jego dobro nad moim, rezygnowałam ze swojego życia tylko po to, żeby w jego wszystko mogło się poukładać. Kochałam kogoś, kto nie kochał mnie i to w tym wszystkim najbardziej boli, chociaż nigdy nie wypomniałabym mu tego co zrobiłam, bo cokolwiek to było, robiłam to z miłości./esperer
|
|
 |
Nie wiem co się ze mną dzieję, nie wiem czemu tak dużo swoich myśli poświęcam koledze, chociaż jestem w szczęśliwym związku. Są momenty kiedy nie mogę oderwać od niego wzroku, kiedy chłonę każde jego słowo i wybucham śmiechem po kolejnym wspólnym żarcie. Jesteśmy do siebie tak cholernie podobni i czuję,że kiedy on jest obok, ja zaczynam zachowywać się inaczej. Potem dostaję smsa od chłopaka, że bardzo mnie kocha i tęskni. Wtedy wracam na ziemie, twarde lądowanie i przeklinam siebie w myślach, że pozwoliłam sobie w myślach na dotyk innego i choć nienawidzę siebie za to, to wiem, że znowu popełnię ten błąd. Zajebisty mętlik./esperer
|
|
 |
W każdym innym życiu zakochałabym się właśnie w nim. Gdybym mogła cofać czasu, nadal wybierałabym jego i spierdalała sobie życie raz po raz./esperer
|
|
 |
Kocham wtulać się w zagłębienie nad jego obojczykiem, wtedy kiedy mnie obejmuję i wiem,że trzymam w dłoniach cały mój świat. Uwielbiam gdy przed snem szepta jak mnie kocha, a zasypiając trzyma moją dłoń i przyciska do swojej klatki piersiowej. Nie ma piękniejszych poranków niż te, kiedy widzę jego twarz jako pierwszą tego dnia, a potem możemy jeszcze leżeć i po prostu gadać, zanim wygrzebiemy się spod nagrzanej pościeli. Kocham go, naprawdę, ale czasami po prostu mam go dosyć, chociaż wiem jak paradoksalnie to brzmi./esperer
|
|
 |
na następny dzień zwyczajnie wstaniesz, jak gdyby nigdy nic. i będziesz zapominać. równie łatwo jak o chodzeniu czy oddychaniu. i pójdziesz do kuchni. wyciągniesz z szafki filiżankę, z której jeszcze wczoraj pił u Ciebie herbatę. i zrobisz sobie kawę. tą, jego ulubioną od której zaczynaliście każdy z poranków. filiżankę postaw na blacie, na którym jeszcze wczorajszego wieczoru się kochaliście. a później siądź przy stole i krojąc bułkę zastanawiaj się czy noża nie przeznaczyć do innych celów. miłego zapominania.
|
|
 |
Możesz mnie przepraszać, wysłucham Twojego każdego słowa, bo masz prawo do tłumaczeń, ale nie zapominaj, że skoro Ty mogłeś mnie zranić, to ja też mogę Ci nie wybaczyć./esperer
|
|
 |
Łatwo jest być silną i niezależną wtedy kiedy się nikogo nie kocha. Łatwo wtedy o puste pocałunki i dotyk. O trzaskanie drzwiami i rzucanie słuchawką. Nie ma żadnego problemu w kłótniach, bo po prostu wychodzisz, nie mając ochoty rozwiązywać żadnych problemów. Nie ma nic prostszego niż być dużą dziewczynką wtedy kiedy nasze serce należy tylko do nas. Sprawa zaczyna się poważnie komplikować w momencie, kiedy postanowimy oddać jego część w czyjeś ręce i wtedy boli wszystko. Każde słowo, gest i spojrzenie może zranić, a ślad po wytrzymałej osobie znika./esperer
|
|
 |
Spójrzmy prawdzie w oczy. To nie tak, że on Cię okłamywał i złamał obietnice. To tak,że za dużo sobie wyobraziłaś, a on miał po prostu co do Was inne plany./esperer
|
|
 |
Mówisz, że chcesz mojego szczęścia? To czemu milczysz wtedy kiedy potrzebuję rozmów, a krzyczysz w momentach, kiedy jestem bezsilna, a po policzkach płyną łzy? Chcesz mojego dobra to czemu kurwa tak często ranisz? Skoro obiecywałeś, że zawsze będziesz, to co się z Tobą działo, kiedy Cię potrzebowałam?/esperer
|
|
 |
[cz.1]przebudziwszy się jakiś czas temu, nie mogąc na nowo usnąć, przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego, opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką, chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się, ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go, gdyby nie fakt, że na palcu wskazującym trzymała pistolet, kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył, opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało, przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. - widzisz kochanie... wydaje mi się, że w naszym związku, a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? - co to ma do rzeczy, co ty do cholery wyprawiasz? - próbował krzyknąć, jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. - ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.
|
|
|
|