 |
-odchodzę. po walizkę z moimi rzeczami przyjdę jutro o piętnastej, wystaw ją przed drzwi, nie chcę widzieć Cię w tym stanie. -skurwiel - oceniłam go cicho. trzasnął drzwiami. wybrałam numer najlepszej przyjaciółki, piętnaście minut później była u mnie, z wielką torbą słodyczy, kilkoma butelkami dobrych trunków i wagonem moich ukochanych papierosów. -to prezent, nie musisz oddawać mi pieniędzy. - powiedziała, uśmiechając się do mnie. rozkazała mi usiąść, wyrzuciła jego rzeczy na podłogę, zadzwoniła po pizzę. pakowałyśmy wszystko wspominając jego wady, głupie wtopy. -nie pasował do Ciebie - podsumowała na koniec. jednak, gdy wyszła, wydobyłam niebieski sweterek i wtuliłam się w niego. szlochałam. myślałam całą noc. poradzę sobie, mam wszystko co potrzebne mi do życia. pieniądze, przyjaciele, praca, rodzina. po co mi skurwiel na utrzymaniu. uśmiechnęłam się w duchu. wiedziałam, iż dam radę całkiem sama.
|
|
 |
kolejny samotny wieczór. siedzę na szerokim parapecie mojego okna i szlocham do gwieździstego nieba. odpalam papierosa, piję wino - lampka za lampką, przeklinam ten czas, który zmarnowałam na bycie z Tobą. kiedyś kochałam być singielką, a teraz.. chyba nie potrafię bez Ciebie żyć.
|
|
 |
usiadłam pod ścianą, w najdogodniejszej pozycji. kubek gorącej herbaty ogrzewał lodowate dłonie, a mokre włosy spięłam w wysoki kucyk, by nie przeszkadzały. -'mam jedno zasadnicze pytanie.' -'jakie?' był zaskoczony tonem mojego głosu, lekko podirytowanym, jednakże bardziej przestraszonym. -'co zrobiłbyś gdyby moje serce zbuntowało się, odepchnęło wszystkie lekarstwa, gdybym miała umrzeć?' wiedziałam, iż ten scenariusz jest prawdopodobny, nie chciałam go więc oszukiwać. -'po pierwsze zrobiłbym wszystkie badania, i jeśli byłaby możliwość oddałbym Ci moje serce, lub ewentualnie gdy ratunek nie dotrze popełnię samobójstwo by być z Tobą. myślałaś, że Cię zostawię?' pokiwałam przecząco głową i wtuliłam się w klatkę piersiową mojego Skarba, a więc nic się nie zmieniło.
|
|
 |
pieprzone gorące sobotnie noceeee!
|
|
 |
i nie dasz mi kosza bo kurwa nie gram w basket. : )
|
|
 |
zależy mi na Tobie i jestem smutna ;>
|
|
 |
pow pow pow boje się pająków
|
|
 |
my i tak mimo wszystko jesteśmy zajebiście idealnii ! ;**
|
|
 |
Czasem każdy ma gorsze dni, czas załamania i tęsknoty za dawnymi latami,taak to ten czas. to mój kolejny rozdział którego niegdy nie ogarne, kazdego dnia coraz wiecej łez, coraz mniej nadziei. Jedynie to co mam to bicie serca które ciągle mnie powstrzymuje od głópot, ale ja i tak wciąz rozpaczliwie tęsknie za usmiechem który w ciepłe dni lata gościł codziennie beztrosko na mojej twarzy. Ja chce spowrotem to co mi odebrano .. Proszę oddaj mi tych którzy odeszli !
|
|
 |
' Nikt nie zabierze mi wspomnień ..
Które zostawiłeś po sobie w moim Sercu !
" i widzisz Cholero jak przez twoją głupote, spiepszyłeś
wszystko !?'
|
|
|
|