 |
|
Przychodzi facet do psychiatry i upiera się że umie latać. Psychiatra mu oczywiście nie wierzy, ale klient się upiera że umie latać... na to psychiatra już zdenerwowany otwiera okno i każe facetowi latać. Facet bierze rozbieg, wylatuje. Robi parę kółek i wraca do gabinetu.
Lekarz zachwycony pyta się czy on też mógłby tak polatać. Na co facet, że i owszem tylko trzeba szybko machać rękami.
Lekarz wyskakuje i się oczywiście zabija. Na co facet:
- "Jak na anioła stróża to ze mnie niezły skurwiel
|
|
 |
|
Łazi dziadek po chałupie i wstaje babcia
babcia mówi:
- "Co robisz?"
- "Sexu mi się chce."
- "No to chodź."
- "Przecież chodzę."
|
|
 |
|
- Biegnie babcia przez cały dworzec PKS na autobus cała załadowana różnymi pakunkami i siatkami pełnymi zakupów. Podbiega pospiesznie do autobusu i zwraca się do kierowcy:
- "Panie, a ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "Tak jedzie..."
- "Panie... a czy ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "Tak jedzie jedzie!! Proszę wsiadać!!!"
- "Ale panie... czy ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "NIE !! Do Nowego Jorku!!!"
- "Ale przez Sulejówek...?" xD
|
|
 |
|
Chciałabym, żebyś był książką. Bym mogła zasypiać przy twoich słowach. Czytać Cię wciągu dnia, aż do momentu, Gdy zaczną bolec mnie oczy a słowa zaczną się rozmywać. Bądź. Tylko książką. Niczym więcej
|
|
 |
|
. złe zdanie mam o ludziach, fatalne o sobie .
|
|
 |
|
-Dobra, koniec przedstawienia, wszyscy won. Tak, dobrze usłyszeliście. Ciebie, kochanie też to się tyczy.-Słucham?-Jesteś świetnym przyjacielem, ale wypierdalaj.
|
|
 |
|
wiesz, najbardziej jestem dumna z tego, że nie można mnie podrobić. jestem jedyna, niepowtarzalna.. kiedyś to zrozumiesz.
|
|
 |
|
Nie można cofnąć się w czasie i wszystkiego naprawić, trzeba tylko posuwać się naprzód i starać się, aby nowe wspomnienia przysłoniły te stare...
|
|
 |
|
To właśnie jest najgorsze w chodzeniu z kimś. W jednej chwili ten ktoś jest ci bliższy niż ktokolwiek inny na świecie, a już w następnej mówi, że trzeba „odpocząć od siebie”, „poważnie porozmawiać” albo „może ty...”, i potem już nigdy go nie zobaczysz, i będziesz musiała przez następne pół roku wyobrażać sobie rozmowy, w których on cię błaga o powrót i wybuchać płaczem na widok jego szczoteczki do zębów.
|
|
 |
|
A dziś? Delektuję się życiem, odrzucając niezgrabnie gorzki smak rozczarowania.
|
|
|
|