 |
Przeszłość czasem tak po prsotu wraca, rozuwrwia psychike, a później zostawia Cie ze świadomością, że coś jednak mozna było zrobić inaczej... NIekiedy na prawdę mam ochotę cofać czas by zmienić pare spraw. Wiem jednak, że teraz nie była bym człowiekiem którym jestem.
|
|
 |
I jestem prawie najszczęśliwszą osobą na tej ziemi. Mam kochanych rodziców, troszkę pokręconą siostre i zajebistego szwagra, mase prawdziwych przyjaciół, nie jednego dwóch... Wszystkie warunki bytowe zapewnione. Uczę sie na profilu, który sprawia mi radość, a później bede pracować właśnie jako masażystka. Mam też tą jedyną niepowtarzalną osobe, którą kocham. Małe to to, wredne to to, mięsożerne to to, słodkie to to, upierdliwe to to, ale przede wszystkim kochane to to i w dodatku przez moje serduszko. Napisałam, że jestem prawie najszczęśliwsza, bo do prawdziwego spełnienia potrzebuje by była obok mnie każdego dnia. Tyle wystarczy.
|
|
 |
czuję, że będę kiedyś idealnie sama w swoim idealnym świecie.
|
|
 |
Kieddy tęsknię zamykam powieki i jesteś :*
|
|
 |
Teraz już nie łączy nas nawet adres zamieszkania. Więzy krwi, może, chyba, pięćdziesiąt procent moim genów jego pochodzenia. Zero rozmów, zainteresowania, a przy jakimkolwiek przypadkowym, wymuszonym kontakcie jedynie trochę krzyku, spin. Ojciec? No nie żartuj, że do tej rangi mam podnosić człowieka, który jedyne, co przyłożył do mojego wychowania, życia to trochę pieniędzy oraz przyrodzenie jednej nocy.
|
|
 |
Za kilka lat powiem Ci jak wyszło. Powiem Ci o błędach. Powiem jak rozpierdoliło serce i co się działo w żołądku objętym torsjami. Powiem Ci jak cholernie warto było.
|
|
 |
Nie da się określić miar kochania, schematów, następstw postępowania. Unikaty, każda miłość po kolei. Nieważne jak, ani trochę, nieważne jakimi słowami. Liczą się te gesty i to osobliwe odczucie gdzieś w środku. Kochamy się, na ten swój pojebany sposób, ale kochamy się, wbrew oczekiwaniom i zasadom, słabo widząc świat poza sobą, uznając się za największy priorytet nawzajem, nie planując wspólnej przyszłości, bo nie mamy pojęcia o jutrze, ale ze świadomością, że tylko śmierć może nas rozdzielić.
|
|
 |
Definicje wyuczone z encyklopedii, poglądy na życie zarysowane poprzez wykłady, historie czy tezy zasłyszane od innych, wasze zdanie, niby wasze, a ukształtowane przez innych, przez druk na papierze, podręczniki - po prostu to wszystko nie zgadzało Wam się z Jego osobą. Nie obejmowaliście tego własną świadomością, bo sprawy, które poznaliście z telewizji czy książki, On wchłaniał własnym ciałem. Przed tym mnie przestrzegaliście, przed byciem blisko Niego, bo to inna rzeczywistość, tymczasem jest osobą, która jako jedna z niewielu kmini mój stan i myślenie. Wie coś o życiu. W sumie sporo. Bo przeżywał je wedle szerszych schematów, a nie czytał o marnych podstawach.
|
|
 |
Musisz przejrzeć wszystkie szafki, wszystkie zakamarki, spakować książki, choć część, wszystkich jest za dużo, ubrania, multum zdjęć. Pakujesz w walizki ponad piętnaście lat swojego życia. Łatwo? Chyba kpisz. I odwróć się ode mnie, bo zareaguję na coś bardziej nerwowo, niż zwykle, znów wspomnij, że chyba okres mam i polecić mi odezwać się, jak mi przejdzie. No zostaw mnie, kurwa, przecież nazywałeś się tylko przyjacielem.
|
|
 |
Dzisiaj są problemy, dzisiaj nagle jakiegoś mniej ludzi w moim zasięgu, dzisiaj jakoś większość nie ma czasu i tacy zajęci są, zaabsorbowani życiem równym grom.
|
|
|
|