 |
Powinieneś zostać ukarany. Ukradłeś moje serce, zniszczyłeś moje marzenia, zabiłeś moją dawną osobowość, zdradziłeś mnie, biłeś moje wnętrze każdym słowem. Posiedzisz trochę w więzieniu sumienia.
|
|
 |
Mówisz sobie- będę się uczyć, a się nie uczysz. Mówisz sobie- jutro posprzątam, nie sprzątasz. Mówisz sobie- nie będę za nim tęsknić, a tęsknisz. Mówisz sobie- nie zapale, a palisz. Mówisz sobie- nigdy się nie zakocham, a...
|
|
 |
No dobrze. Myślę, że nadszedł właściwy moment. Uwiecznię Cię w moim pamiętniku. Tylko pamiętaj, byle czyjego imienia w nim nie wspominam. Nie stań się dla mnie byle kim.
|
|
 |
Kiedyś mówiliśmy sobie wszystko, wspieraliśmy się, okazywaliśmy zainteresowanie wzajemnymi problemami, mogliśmy na siebie liczyć, ufaliśmy sobie. Te czasy właśnie dobiegły końca.
|
|
 |
Potrzebujesz chłopaka niższego od siebie, by nosem i oczyma trafiał prosto w implanty. Lubisz takie klimaty- dyskoteka, szybka przygoda, bez zobowiązań. Słyszałam jak mówili, że nawet nie chciałaś zapłaty. Wypieki od pudru na twarzy, Twój kolor szminki na ciałach wszystkich chłopaków z miasta. Solarium, lateks, super blond. Pojemnik na plastik zaprasza.
|
|
 |
Okej, może nie jestem jakaś tam super piękna, ale dbam o siebie. Może nie mam miliona bluzek na każdą godzinę, ale mam styl. Może nie dorównuję Einstein'owi, ale w szkole idzie mi całkiem nieźle. Może nie mam mnóstwa przyjaciół, ale tych niewielu mam prawdziwych. Może nie podoba Ci się moja persona, ale jestem sobą i to mi w zupełności wystarcza.
|
|
 |
Choruję na wieczne niezdecydowanie, niezadowolenie, wahania nastrojów, czepianie się o drobnostki, nadwrażliwość, brak poczucia winy, nieśmiałość, nieumiejętność okazywania uczuć. A on jest moim osobistym, prywatnym lekarzem.
|
|
 |
♥ ♥ ♥ Daj mi przeżyć w miejscu pełnym rozczarowań i szczęścia
daj mi przeżyć, bo mam sentyment do tego miejsca
wśród dziewczyn, dzieciaków, bloków i rapu
wrogów, skurwysynów, ziomów i dobrych chłopaków ♥ ♥ ♥
|
|
 |
Od kąt pamiętam zawsze miałam z nią spiny , nie było takiego spotkania z naszym udziałem które nie skończyłoby się ostrym , ale to przejebanie ostrym besztaniem. Nienawidziłyśmy się , tak z pewnością można było nazwać naszą relację. Ale mimo wszystko , miałam do niej pewnego rodzaju szacunek , imponowała mi . Bo była chyba jedyną panną która potrafiła mi się przeciwstawić , która nie milczała gdy ja mieszałam ją z błotem. Była odważna , nie bała się a przynajmniej nie okazywała strachu. A dziś ? Nie powiem że często ale od czasu do czasu widzimy się na imprezach , wypijemy razem banie , zjaramy gieta i naprawdę potrafimy się dogadać . I tu nasuwa się jedno pytanie czy obydwie się zmieniłyśmy czy po prostu dojrzałyśmy ? / nacpanaaa
|
|
 |
To nie będzie kolejny kawałek o miłości. Wchodziłam w ten banał i mam dość i wiem że czasem trudno mieć wyjebane po całości. Masz problemy, ja rozumiem. Ze swoimi sama sobie poradzić nie umiem. Dlatego właśnie powstają te wersy. To moja własna forma ucieczki.
|
|
|
|