 |
powiedz mi kiedy tak naprawdę jest już źle . Wtedy kiedy nie radzisz sobie z własnym życiem czy wtedy gdy nawet nie chcesz sobie z nim radzić ? / nacpanaaa
|
|
 |
Staliśmy tam na środku ogrodu,wpatrując się w siebie nawzajem.
Trzęsłam się z zimna,padał deszcz a ja miałam na sobie krótki
rękaw i przemoczone leginsy.On?On miał w oczach kurwiki,
ręce schowane w kieszeniach i
ten pusty wyraz twarzy.Staliśmy tak już z dobre kilkadziesiąt minut
w całkowitym milczeniu.Nie było słów,nie potrafiliśmy już z sobą rozmawiać.
Każde wypowiedziane zdanie rozpętałoby piekło a my nie mieliśmy sił
na kłótnie,tylko czekaliśmy,czekaliśmy aż któreś w końcu się wyłamie
i również bez słowa odejdzie zamykając za sobą rozdział o nazwie
'nasz związek'.Czułam że długo już nie wytrzymam,przechodziły mnie ciarki
a on nawet nie pomyślałby by wręczyć mi bluzę.Zresztą i tak bym jej
nie przyjęła.Nie wiem kiedy podjęłam tą decyzję,to chyba był spontan
ale szepcząc 'życie boli' odwróciłam się na pięcie,w tym samym
momencie z jego gardła wydobyło się 'i chuj z tym' a jego sylwetka
zmieniła swój kierunek/nacpanaaa
|
|
 |
Wyrosłam z ubrań, bocznych kółek w rowerze, zabawy lalkami, robienia kiteczek, chodzenia w sukienkach, robienia siku na nocnik... to z Ciebie też mi się uda.
|
|
 |
To nie Ty masz krzyczeć, że ją kochasz, tylko każdy Twój czyn.
|
|
 |
Ona. Ceni sobie spokój i ciszę. Lubi być sama. Czyta psychologiczne książki. Dobrze się uczy. On. Ceni sobie popularność i uwagę. Lubi rozkręcać towarzystwo. Rzadko wraca trzeźwy do domu. Ona. Przestała sobie cenić poprzednie wartości i robić to, za czym przepadała. Zaczęła chodzić na imprezy, ubierać się wyzywająco, do dziennika wpadały kolejne jedynki, wpadła w nałóg narkotykowy, pogrążyła się w długach, okaleczała się, popełniła samobójstwo. Uważaj z kim się trzymasz... nic nie ma na człowieka tak dużego wpływu jak drugi człowiek.
|
|
 |
Mówią mi- zaryzykuj. Ciekawa jestem czy powiedzieliby 'kocham Cię', kiedy mieliby pewność, że nie usłyszą 'ja Ciebie też'. Chore, dawanie rad, których do końca się nie przemyślało.
|
|
 |
Przyszedłeś w pół przytomny do baru, gdzie siedziałam dopijając swojego drinka. Nie pamiętam co mówiłeś, ale jak się nie mylę był jakiś bełkot z twych ust na temat wspólnej przejażdżki. Nie wiem czym mi chciałeś zaimponować- samochodem, miejscem gdzie mnie zabierzesz, czy tym co byś ze mną zrobił. Ale wiem, że nawet gdybyś bardzo się starał, nie uległabym. Ja nie rozmawiam z ludźmi, którzy przypominają sobie o moim istnieniu dopiero gdy wypiją. Sory, chyba rangi pomyliłeś.
|
|
|
|