 |
Mów mi Humphrey Bogart, twardziel bez broni, bo mam te słowa, a nic bardziej nie boli.
|
|
 |
Mam paru ziomków i nie mamy nic zarzucać, wiesz, wierzę w nich jak w siebie, zasłużyli na zaufanie.
|
|
 |
Resztką honoru się unieśli, myślą, że są ponad tym, dziwię się, że nie odlecą bo nie mają w głowach nic.
|
|
 |
Szukasz przyjaciół? Jestem słabym materiałem. Wybuchowy, wyciszony, stale wyjebane, ostry, choć nieutemperowany mam temperament, a jak jesteś tępy to super, będę Cię tępił dalej.
|
|
 |
Gdziekolwiek nie stanę, wiem, cokolwiek nie stanie się nie rozpaczam, choć mnie spycha pod ścianę, zasypiam nad ranem.
|
|
 |
Rzeczy łatwe są mało warte, niektórzy wierzą tutaj tylko w to, co widać.
|
|
 |
Gdy coś stracisz, to nie płacz głośno, fala powraca jako sztorm.
|
|
 |
Zabierz mnie do miejsc, które znam tak dobrze.
|
|
 |
Schodami w górę ponad przeciętność, na wietrze gołąb szybuje lekko.
|
|
 |
Pełen dumy z moich ziomów, naprawdę, nigdy nie spalę tego mostu jak Miauczek.
|
|
 |
A mam się dobrze, to sprawa jestestwa, bo niewiele mam, a się nie posiadam ze szczęścia.
|
|
 |
Nigdy nie pojmę zawistnych ludzi, mam dość ich, wyłączam budzik w zegarku, by nie budził zazdrości.
|
|
|
|