 |
I jedyne czego jest mi żal, to tej cholernej wymiany - Każdego dnia martwiłam się o ciebie, byłam na każde zawołanie, sprostałam każdemu problemowi, wyciągnęłam cię z tego pierdolonego bagna, kochałam cię całym sercem, a ty wzruszyłeś ramionami i zabierając to wszystko ze sobą zostawiłeś mi jedynie w zamian bezsenne noce, wylane w poduszkę łzy przypieczętowane tęsknotą rozdzierającą moje serce .
|
|
 |
Zwyczajne wyjście do sklepu teraz stało się traumą dla mojego serca, bo przecież to jedno z tych miejsc, w których trzymałeś mnie w objęciach, patrzyłeś głęboko w oczy, twoje wargi czule pieściły moje policzki, a twój zapach przenosił się automatycznie na moje ubrania kiedy tylko znajdowałeś się blisko.
|
|
 |
Sterty paczek po Marlboro walające się gdzieś po pokoju, zapach szczypiący w oczy wygasającego już ostatniego papierosa zostawionego gdzieś na parapecie, kilka pustych butelek po Jack'u Daniels'ie, kilkanaście następnych w planach, kolejne zarwane noce przez myśli które ciągle drążą temat jego obecności w moim życiu, wylane łzy w pustym kieliszku - spójrz jak doskonale sobie radzę.
|
|
 |
- jesteś zwykłym śmieciem, rzuciłam patrząc na niego. był zaćpany, pijany i ledwo kontaktował. wstał, podszedł do mnie i uderzył z całej siły w brzuch. cholerny ból i krew, która starała się znaleźć ujście w moich ustach. plułam i dławiłam się nią. - jesteś dla mnie zwykłą dziwką, wycedził przez zęby. spojrzałam na jego czerwone oczy, zalewając się płaczem. - wiesz. ty nawet na dziwkę nie zasługujesz, rzuciłam drętwo i ruszyłam w stronę drzwi. to tak strasznie bolało. serce łomotało mi w klatce piersiowej, pokazując, żebym wróciła i jakoś to uspokoiła, ale rozum wziął górę nad uczuciami i wyszłam. choć wszystko rozdzierało mnie od środka. nie zasługuje na mnie, pomyślałam w duchu wsiadając do windy i zamykając kolejny rozdział w moim życiu.
|
|
 |
chciałabym, żebyś czasem napisał. powiedział co u ciebie? jak żyjesz? czy ci się układa i czy nie masz problemów. chciałabym, żebyś zapytał co u mnie? chciałabym, żebyś się zainteresował tym, czy sobie radzę, czy jest mi lekko. chciałabym czuć, że to co było między nami nie wygasło. nie liczę na jakiekolwiek uczucie, tym bardziej miłość. chciałabym mieć świadomość, że interesujesz się mną, że starasz się być na bieżąco, że nie jesteś do końca obojętny. chciałabym poczuć się ważna. choć przez chwilę posiedzieć w twojej głowie. szkoda, że cały świat przysłoniła ci nowa dziewczyna, a dla 'dobrej kumpeli' jak to sam określiłeś, nie masz czasu.
|
|
 |
nie potrafię zapomnieć. nie mogę wymazać z serca wszystkich wspólnie spędzonych chwil. nie mogę usunąć z pamięci ciebie. twojego wzroku, ciepła, miłości i szyderczego uśmiechu. naprawdę, bardzo się staram, ale za cholerę nie potrafię...
|
|
 |
'wypij kiedyś za moje szczęście z Nią' - powiedziałbezczelnie. popatrzyłam na Niego i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam: 'nie ma sprawy, wypiję'. spojrzał na mnie krzywo, po czym dodał:' i nie pojedziesz mnie? nie masz nic przeciwko? nie jesteś zazdrosna?'. zaśmiałam się i powiedziałam: 'człowieku, dla mnie byłeś przygodą'. uśmiech zszedł z Jego twarzy i widziałam, że pojawił się smutek choć starał się to ukryć. odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się w nich łzy. tak, kłamałam.
|
|
 |
Nieważne ile łez już wylałam, ile krwi się polało, ile kaców wyleczyłam, ile kilogramów czekolady zjadłam i tak cholera o Tobie nie zapomniałam. Nie wiem czy tęsknię za Tobą czy za twoją obecnością. Czy potrzebuję Cię, bo Cię kocham. Czy chcę, żebyś po prostu był, bo się przyzwyczaiłam do twojego widoku.
|
|
 |
Byłeś moim pierwszym prawdziwym przyjacielem, Moim pierwszym prawdziwym zauroczeniem, Moją pierwszą prawdziwą miłością. Jak to możliwe, że stałeś się dla mnie zwykłym, szarym człowiekiem, który widząc mnie w szkole świadomie odwraca wzrok w drugą stronę?
|
|
 |
Ślad zostawiony po moim błyszczyku, naznaczył jego policzek. Przejechałam zmarzniętymi dłońmi po jego policzkach. Jego dłonie oplotły się wokół mojego pasa-Pewnie znów wrócę do domu ze śladem twojego błyszczyku na policzkach. Kilka razy już tak wpadłem. Pamiętam jak matka zapytała mnie gdzie byłem, po odpowiedzi, że z kumplami na browarze wybuchnęła głośnym śmiechem rzucając tylko "Od kiedy to twoi koledzy z osiedla używają malinowego błyszczyku "Zgasiła mnie wtedy, ale to nie było istotne -W takim razie co było?-zapytałam szepcząc do jego ucha a w międzyczasie moje dłonie otulały jego policzki, czując na skórze delikatny męski zarost-Czułem cię na każdym centymetrze swojego ciała. Koszulka przesiąknęła twoimi perfumami, moja skóra jeszcze otulona była twoim dotykiem, a mieszający się zapach po szlugach zmieszał się z twoim oddechem, wargi zatopione były w twoich pocałunkach, sama widzisz jak mało istotnym elementem tego wszystkiego jest ślad twojego błyszczyku zostawiony na moim policzku.
|
|
 |
Pić, pierdolić, nie żałować - szlachta musi pobalować.
|
|
|
|