 |
życie, przelatuje mi przez palce, a ja tylko siedzę, i daję sobie w żyłę. sekundy, biegną nie ubłagalnie. z każdym, ruchem, wskazówki jestem coraz bliżej śmierci.
|
|
 |
dozobaczenianigdy. wbrew sercu.
|
|
 |
jest moją, ostatnią myślą, przed zaśnięciem i pierwszą, po przebudzeniu.
|
|
 |
dla naszego dobra - do zobaczenia nigdy.
|
|
 |
szukasz powodu, do płaczu, bo lubisz, być w centrum uwagi. każdy pyta, co Ci jest, a Ty możesz, wymyślić, jakie tylko nieszczęście, sobie zażyczysz. doskonale, wiedząc, że wcale, nie jest zgodne z prawdą.
|
|
 |
idąc, deszczowego wieczoru, przez ciemną ulicę, kiedy wiatr delikatnie rozwiewa, moje włosy, przypominam, sobie nasze, najpiękniejsze, momenty. odpalam, papierosa, i zaciągam, się, aby powstrzymać łzy. nie płaczę, ze wzruszenia. to, są łzy rozpaczy. rozpaczy, nad tym, że to wszystko minęło. że szczęście, o które tyle, prosiłam, Boga, opuściło mnie. a mnie, pozostały tylko wspomnienia, którymi, dławię, się każdego dnia.
|
|
 |
wracam do domu, po przypadkowym, spotkaniu z Tobą. odpalam, papierosa i bawię w rachowanie prawdopodobieństwa, analizę i inne tego typu rzeczy.
|
|
 |
stojąc, na skraju, obsesji, zaczęła, nienawidzić, siebie bardziej, niż kiedykolwiek, wcześniej. krzyczała z rozpaczy, ze łzami w oczach, stojąc przed lustrem.
|
|
 |
zabiła miłość, swojego życia, z powodu kilku kilometrów i kilku miesięcy.
|
|
 |
niech, jeszcze jeden, facet do mnie podejdzie. zabiję, bez zawahania. nie pozwolę, się więcej rozczarować.
|
|
 |
ponoszę, konsekwencje, urzeczywistniania fikcji.
|
|
 |
na pewno, nie pociągnę, za spust, dzisiejszego wieczoru, nie licz na to.
|
|
|
|