 |
- puk, puk! - kto tam? - miłość - kto? - no miłość - a to zapraszam! - że jak? większość mówi "to wypierdalaj" - nie jestem większość, a wypierdolisz jak spierdolisz :]
|
|
 |
oszalałam na punkcie życia, od momentu gdy zaczęłam dzielić go z Nim ;*
|
|
 |
jeśli kiedyś spotkasz mnie... to uważaj na twarz ;]
|
|
 |
nie potrafię użyć takich słów, by wyrazić nimi wszystko co czuję. Choćbym miała ich milion i wypowiadała je przez 4 pory roku nonstop, na nic by to było. Moja miłość do Ciebie to więcej niż romantyczne kolacje i trzymanie się za ręce, to miłość która nie chcę widzów, dla której jedynym widzem, jesteś Ty.
|
|
 |
jeśli tylko spojrzysz na mnie, i dasz mi jakiś znak. Podejdę do Ciebie, spojrzę Ci w oczy i powiem - już raz byłam z tym skurwysynem, i nie chcę mieć go więcej :)
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna to nie ten, który poda Ci rękę, kiedy przewrócisz się, potykając o sznurówkę swoich trampek. prawdziwy mężczyzna to ten, który Ci je osobiście zawiąże, nie zważając na Twoje protesty, że nie trzeba bo skoro w szpilkach się nie zabiłaś to w trampkach tym bardziej Ci to nie grozi.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
 |
słucham głosu serca. podążam za nim jak małe cielaki za swoją matką, zaraz po urodzeniu. prosi mnie o przerwę. prosi o urlop od bicia. przecież nie jestem w stanie mu odmówić.
|
|
 |
a jak kiedyś spotkam tego kogoś, kto robi to coś z moim życiem to zabawię się w Hitlera.
|
|
 |
jedyną racjonalną czynnością jaką powinnam teraz wykonać to utopić się w kieliszku wódki. szybko bezboleśnie i jeszcze w towarzystwie tej, która rozumie mnie najlepiej.
|
|
 |
cześć momencie w moim życiu, którego nie jestem w stanie opisać nawet najbardziej słonymi łzami, którymi karmię codziennie złudzenia, że będzie dobrze. witam cię w moich skromnych progach. rozgość się. zaraz przygotuję pościel, zgadując, że pozostaniesz na długo.
|
|
|
|