|
Nie mogłam wydostać sie z jego uścisku wchłaniając z całych sił Jego zapach, by móc zapamiętać go jak najlepiej.Nie mogłam odkleić się od niego tak samo jak on ode mnie.Czekaliśmy na ten dzień tyle,aby za chwilę znów się rozstać na dłużej.-Kocham Cie- szepnął muskajac moje wargi.Chciałam sie w nie zatopić,zatrzymac ten czas w pamieci jak najdlużej..Mamy w sumie jeszcze trzy dni,ale z każdym kolejnym bedzie coraz trudniej,bo bliżej rozstania..Tak, pozbyłam się już wszelkich wątpliwości.Wiem,ze chce tego bardziej niz kiedykolwiek.Znów się uśmichnął jakby odgadnął moje myśli..Nie przeszkadzało mi to jednak.Wtuliłam się w niego bardziej łykajac każdy jego oddech..Te 5 godzin spędzonych wspólnie minęło jak 3 minuty.. Zdecydowanie za mało czasu ma dla nas los.. || pozorna
|
|
|
Oczekuję już tylko Twojego uśmeichu.. Oddechu na mojej szyi, pocałunku i Twojej obecności, na którą czekałam od dawna .. ;* || pozorna
|
|
|
`' Ból jest dziś moim kochaaaaaaankiem... `' ;(
|
|
|
-Lubię Cię dotykać.Naprawdę lubie..-szepnął wciąż pieszcząc moje ciało.Zadrżałam.Jego dłonie były tak delikatne,że płonęłam z rozkoszy i pożądania.Byłam gotowa by oddać się mu cała,by być już tylko jego.Ale myśl rozstania nie mogła wydostać mi się z głowy.Wiedziałam,że pozostało nam zbyt mało czasu,zbyt mało chwil spędzonych wspólnie.Wakacje osobo i kolejne4lata widząc się jedynie co tydzień,2 -Kocham Cie-szepnął całując mnie.Odpowiedziałam choć niepewnie.Bałam się znaczenia tych słów i przyszłości.Wiedziałam,ze będzie trudno żyć nam razem,bo tak naprawdę osobno w strachu,że zapomnimy kim dla siebie jesteśmy.Czułam jak serce wali mu jak młotem i jego przyspieszony oddech na swojej szyi.Pierwszy raz czułam się kimś będąc z osobą,którą kocham,która kocha mnie.Gdzie seks nie był zwykłym kilkakrotnym stęknięciem lecz był wyrazem miłości dwojga zakochanych w sobie,szczęśliwych ludzi.Rano obudził mnie pocałunkiem.Nie czułam wstydu,skrępowania.Wiedziałam,że należymy tylko do siebie.|| pozorma
|
|
|
-Jesli masz jakieś wątpliowości,to normalnie Cie zabije-zasyczała przyjaciółka przy lampce wina-Ale ja naprawdę nie wiem czy chce..-Jak nie zaryzygujesz nie bedziesz wiedziała-odpowiedziała nalewając do lamki nastepną kolejkę wina.-a poza tym ma zajebise dołeczki w policzkach i te oczyy- mówiła jakby w transie wywracając rozmarzone oczy.Naprawdę ma pięknę oczy-dodałam w myślach,ale czy ma dołeczki?Nie mogłam przypomnieć sobie dokładnych rysów jego twarzy.Minęło kilka dni od czasu,w którym postanowiliśmy spróbować,ale czy to normalne,abym nie zauważyła jego dołeczków?Gdy następnego dnia spotkałam sie ze swoim chłopakiem dostrzegłam to co już dawno moje przyjaciółki.Dostrzegłam nie tylko dołeczki w policzkach czy piękne rzęsy,ale przede wszystkim dostrzegłam w odbiciu jego tęczówek siebie i te miłość,którą dażył mnie od samego początku.Wtedy nie widziałam jego wad,widziałam zalety,które do dzis dnia przysłaniają mi wszelkie jego wady.Kocham go całego od stóp po czubek głowy. || pozorna
|
|
|
|