 |
Dawno tu nie pisałam, może to o i lepiej, nie wiem.
Telefon, który zmienił wszystko. Łzy spływają w dół twarzy, a słowa skierowane do Boga cisną się na usta. Nie zasluzyles na to, nie po tym jak milion razy uratowałes mi życie. Zyj, błagam. Miałeś być wujkiem moim dzieci. Czad spakować walizki i jechac do Pl, żeby się pożegnać. Mam nadzieję, że dozyjes. Nie chce mieć kolejnego anioła w niebie, chce Ciebie żywego. Walcz, proszę. Boże, miej Go w swojej opiece... / ASs
|
|
 |
Nie umiem powiedzieć tego, że wciąż jesteś dla mnie prawdziwym powietrzem.
|
|
 |
Przecież nikt nie potrafi wrócić, rozpierdolić wszystko dookoła i odejść, tak jak Ty.
|
|
 |
kolejny poniedziałek, tydzień, kolejna pobudka, kolejny raz mówię sobie, że ogarnę się od jutra
|
|
 |
Nikt dawno nie słyszał mojego nieopanowanego śmiechu, nawet nie widział na mojej twarzy sztucznego uśmiechu. Rozmowa z kimkolwiek sprawia mi ogromny problem, chociażby o "dupie Maryni". Brak mi chęci na jakiekolwiek wyjścia ze znajomymi, nawet w sobotni wieczór. Nie wspomnę o moim powrocie do szarej rzeczywistości, którym jest uczelnia. Wiecznie słyszę o smutku w moich oczach. Tylko wiesz.. ja już nie chcę być tą osobą, co przedtem. Boję się, że ktoś ponownie wpieprzy mi się do życia i rozpierdoli je do końca. Nie chcę, by ktokolwiek z zewnątrz zbliżał się do mnie i mnie krzywidził. Ja po prostu nie mam sił na podnoszenie się z kolejnego doła, rozumiesz?
|
|
 |
Czas, którego tak pragnęłam właśnie nadszedł. Miejsce, które miało być ucieczką od ostatnich miesięcy od jutra wróci do szarej rzeczywistości. Zatem dlaczego tak cholernie się boję i płaczę od samego rana? Czy może ten powrót jest bardziej bolesny niż się spodziewałam? Niech to uczucie już zniknie, ucieknie i zostawi mnie samą z moją samotnością, do cholery.
|
|
 |
Dla Ciebie byłam tylko rozdziałem. Dla mnie Ty byłeś całą książką. / Tom McNeal
|
|
 |
Cały ten rok jest jednym wielkim chaosem. Od samego początku nic się nie układało. Pełno niepotrzebnych powrotów, drugich szans, rozczarowań, lamentów, zdrad, nieporozumień, zmarnowanego czasu i bólu. Do końca zakończenia tego koszmaru zostały trzy miesiące, a ja już nie wierzę, by cokolwiek mogłoby się zmienić. Za dużo tych miesięcy przepełnionych bólem, za dużo tych łez i przede wszystkim za dużo Ciebie, mojego niszczyciela. Tylko czuję, jak wykańcza mnie ten stan. Mam wrażenie, jakby świat się dla mnie zatrzymał za karę i nie ma zamiaru ruszyć.
|
|
 |
Przyszedł do mnie ze swoim złamanym sercem, po prostu był dnem emocjonalnym. Ja, nawina dziewczynka postanowiłam się zaopiekować chorym chłopczykiem. Z wdzięczności rozpierdolił mi życie, przy okazji zostawił swój ból. Zabrał ogrom miłości, który przelałam na jego osobę i wrócił do niej. Kochany, prawda?
|
|
 |
Po większości rozstaniach żyłam nadzieją na wielki powrót. Potrafiłam sobie wmówić, że za jakiś czas zrozumie, wróci i będziemy ponownie szczęśliwi. Tym razem jest zupełnie inaczej. Ja nie oczekuję od niego żadnych powrotów, wracających wspomnień oraz jego osoby w drzwiach. Nigdy więcej go nie dopuszczę do siebie, choćbym nie wiadomo, jak go kochała. Po prostu nie zasługuję na moją miłość i tego się trzymam.
|
|
 |
Wszystko się rozpada i chcę Cię tutaj.
|
|
|
|