 |
W prawdziwym świecie wszystko polega na wytrwałości.
|
|
 |
Podobno czasami wystarczy drobiazg, jakaś mina albo gest, widelec, który spadnie na ziemię, albo stłuczona szklanka, żeby hamowana od dawna fala uczuć wezbrała w człowieku i w najmniej oczekiwanym momencie wylała się na zewnątrz, zlewając wszystkie dobre słowa i myśli.
|
|
 |
Ciągle ktoś mnie opuszcza. I za każdym razem to kończy się płaczem.
|
|
 |
chciałabym iść na randkę, do kina, albo na kawę i lody. tak na chwilę poczuć się nieprzyzwoicie szczęśliwa. zastanawiać się, czy "on" też się mną interesuje. czekać na telefon... nie za długo. dostawać miłosne listy i smsy. znajdować karteczki z miłymi słowami. móc się przytulić do kogoś, kto nie oczekuje niczego w zamian. dostać do łóżka śniadanie i czasem usłyszeć, że ktoś mnie kocha
|
|
 |
nie odkładaj nikogo na później. nigdy nie wiesz, kiedy widzisz kogoś po raz ostatni.
|
|
 |
Byłam już wyraźnie dopita istnieniem. Śmiałam się na siłę. Kiedy byłam w szkole, wychodziłam do toalety, żeby nie rozpłakać się przy całej klasie. Próbowałam się podnieść. Powoli dawałam radę. Jakoś to było. Aż w końcu uklękłam przed lustrem z zapalonym papierosem. »I po co Ci to było idiotko? Po co oddawałaś całą siebie dla tych sukinsynów? Ludzie odchodzą. Masz czego chciałaś. Teraz nie wyj. Weź się w garść. Sama sobie musisz pomóc. Nikt tego za Ciebie nie zrobi.« Racja. Mam czego chciałam. Ale trudno jest się pozbierać. Nie jestem silna.
|
|
 |
Od pierwszych sekund, z każdym kolejnym słowem chcę Cię więcej, chcę Cię słuchać, poznawać. Uśmiecham się w odpowiedzi na Twoje gesty i tak cholernie kręci mnie Twoja bezpośredniość, szczerość, które przemawiają w zdaniach o Twoich planach na przyszłość, gdzie stanowię priorytet. Jeszcze trochę mocniejszy nacisk na pedał gazu i zwariuję - bezapelacyjnie oszaleję na Twoim punkcie.
|
|
 |
Tamtego poranka nie chciałam się z Tobą żegnać. Nadal nie chcę. I tylko dlatego, że pożegnałam Cię już oficjalnie - dla świata oraz Twojej podświadomości, nie żegnam Cię tu, w sercu, podświadomie łaknąc choć jednego grama Twojej obecności.
|
|
 |
Utrzymujemy się na tej cienkiej granicy przyzwoitości doskonale świadomi tego, że kolejny krok może wszystko rozsypać, może wywołać tu burzę, może doprowadzić do zdarzeń, zmian w relacjach, których oboje nie chcemy, oboje się boimy. I wiemy, że to wszystko - każdy oddech, ruch i myśli idą w niewłaściwym kierunku, jeśli to ma się skończyć spokojnie, lecz brniemy w to, bo zachcianki naszych serc oraz ciał mają swój kierunek. I prawdopodobnie popełniamy jeden z większych błędów naszego życia, lecz jest tak cudownie, tak idealnie, że jeśli to ma wyglądać za każdym razem w ten sposób to chcę więcej, dużo więcej i Ciebie, Ciebie ciągle. Chodź tu już. Przysuń się bliżej i na tę chwilę zapomnijmy o moralności, być może potem będzie łatwiej się pożegnać.
|
|
 |
Nieważne czy inni widzą nas jako ładnych, szczupłych, czy mądrych, jeśli my sami siebie nienawidzimy, czyjeś zdanie niczego nie zmieni.
|
|
 |
Smutek to najdziwniejsze z uczuć: czyni nas bezradnymi. Jest jak okno otwarte wbrew naszej woli - przy nim można tylko dygotać z zimna. Z czasem jednak otwiera się rzadziej i rzadziej, aż wreszcie całkowicie stapia się z murem.
|
|
 |
Najpiękniejszą rzeczą w fotografii jest to, że nigdy się nie zmienia. W przeciwieństwie do ludzi, których przedstawia.
|
|
|
|