 |
spierdoliłeś mi życie, a teraz przychodzisz i mówisz 'żałuje' . ?!
|
|
 |
już jako małe dziecko byłam inna, do dzieci które zabierały mi zabawki z piaskownicy, darłam się na cale osiedle "kulwa, kup śobie.! || tacogokocham .
|
|
 |
kiedy byliśmy sami potrafił powiedzieć jak bardzo mnie kocha, przy jego kumplach potrafił tylko klepnąć mnie w tyłek i mówić o mnie: 'taka jedna'. || kochanka.szatana
|
|
 |
stała na środku ruchliwej drogi z papierosem w ręce i kieliszkiem wina i krzyczała że miłość nie istnieje || kochanka.szatana .
|
|
 |
wybiegła boso z domu w deszczową noc. rozhisteryzowana usiadła na ich ulubionej ławce w parku i wybuchła niekontrolowanym płaczem, dławiła się wspomnieniami, a wszytko dlatego że dostała wiadomość: 'wczoraj byłaś cudowna, może dziś też się spotkamy?' a przecież oni się wczoraj nie widzieli. || kochanka.szatana
|
|
 |
nie jestem jak każda naiwną głupią nie myślącą racjonalnie dziewczyną. udowodniłam to kiedy powiedziałeś: 'to koniec', wtedy wybuchnęłam głośnym śmiechem i powiedziałam: 'a był początek, bo jakoś nie zauważyłam' i odeszłam zanosząc się jeszcze długo śmiechem. || kochanka.szatana
|
|
 |
podbiegła do niego cała zapłakana, nie mogła złapać powietrza, zdołała powiedzieć tylko: 'ka' -'Kochanie uspokój się... co się stało?' 'kapsel z tymbarka mówi, że mnie zdradzasz' || kochanka.szatana
|
|
 |
kiedyś jak usłyszałam dzwoniący telefon, a zwłaszcza ten dzwonek, który jest przeznaczony tylko dla jednej osoby, dla Niego, potrafiłam stanąć na środku ulicy i wyrzucić wszystkie rzeczy z torebki, żeby znaleźć telefon, teraz słysząc ów muzykę wzruszam ramionami i jakby nigdy nic przesłuchuję do końca moją ulubioną piosenkę. Pytasz dlaczego? Po prostu dojrzałam. || kochanka.szatana
|
|
 |
siedziała na parapecie swojego pokoju i patrzyła w gwieździste niebo, zaciągała się kolejnym papierosem, a łzy spływały jej po policzkach, upiła łyk taniego wina i właśnie wtedy zrozumiała, że tak naprawdę nie ma nic. || kochanka.szatana . < 3 .
|
|
 |
nie pomyślałam o tym że droga będzie cała z błota , chwilowa rozkmina jak przejść właściwe miałam trampki i byłby całe ubłocone a twoje białe buty to dopiero. Już chciałam w jakiś sposób ruszyć , a Ty wziąłeś mnie na ręce i jakby nigdy nic przeniosłeś mnie na drugą stronę . Wciąż powtarzałam że jesteś głupek, że Cię już nie lubię, ale to tylko dlatego że byłam na siebie zła za to że dałam Ci tą zgodę na podnoszenie mnie. Przecież wiesz że jestem gruba. Strzeliłam focha , to Ty powinieneś , pytasz dlaczego zdziwiony, a ja z uśmiechem przepraszam, przytulam Cię . Wiesz że mi się podobało , prawda skarbie? ; * || nothing-special .
|
|
|
|