 |
|
Bo niby jest tak samo, ale ty wiesz że nie, ciągle czegoś Ci brak. I czujesz że to wszystko już nie skończy się, póki nie zaśniesz.
|
|
 |
|
Nim upadnę, wstanę dzielnie by przekazać to, co cenne. Widzieć to, co niewidzialne. Dotknąć to, co nietykalne.
|
|
 |
|
Znów ten stan, że nie wiem co mam robić, niby wszystko gra i niby o to chodzi.
|
|
 |
|
Może być ciężko, pamiętaj, inni mieli gorzej.
|
|
 |
|
Ile razy myślałeś że to już twój koniec.Ile razy chciałeś się poddać szczerze powiedz ?
|
|
 |
|
Choć największy cios zadał najbliższy mi człowiek, to się zdarza, Tobie też zdarzyć się może.
|
|
 |
|
To co ma wartość tego się trzymaj. Światłość, serce, weź los w swoje ręce!
|
|
 |
|
Bałam się Ci zaufać, Ty i tak byłeś przy mnie. Czekałeś cierpliwie aż mój ból w sercu minie.
|
|
 |
|
Z nim patrzę w przyszłość. Przeszłość nic nie znaczy.
|
|
 |
|
Chcę rozwijać się codziennie i mieć stres gdzieś w szatni. Ciągle trzymać Twoją rękę i jej strzec przed każdym.
|
|
 |
|
nie zadzwonię do Niego. nie, kiedy pretekstem jest usłyszenie Jego głosu, bo doskonale wiem, że po "słucham", które padnie z słuchawki, załamie mi się głos. rozłączę się, nie powiedziawszy Mu o tym, że czuję, jakbym miała zaraz rozsypać się na elementy wręcz mikroskopijnych wielkości, że wszystko wewnątrz mnie krzyczy żalem o to, iż nie daje żadnych znaków życia, podczas gdy każdy narząd choruje na tęsknotę.
|
|
 |
|
łudzę się. wciąż sobie wmawiam, że ciągłe zajmowanie czasu pozwoli mi zapomnieć. szukam tego największego biegu w życiu, adrenaliny, która obejmie całą moją psychikę tak, by nic więcej się w niej nie zmieściło. obieram priorytety, pochłaniam książkę za książką, z zapałem podchodzę do treningów. wypruwam z siebie siły tak, by zmęczenie pozwalało mi zasnąć natychmiast, bym nie leżała bezczynnie. rozumiesz - nie chcę mieć chwili, by móc pomyśleć, że w tym gnaniu nie wiadomo dokąd, jesteś mi potrzebny.
|
|
|
|