 |
nie wyprostowałam włosów, uwielbiałeś mnie w lokach. lewy nadgarstek zdobiła bransoletka od Ciebie. delikatnie wytuszowałam rzęsy, nadaremno. czarne ślady po minucie były widoczne na policzkach. jechaliśmy samochodem, dlaczego akurat wtedy musiała lecieć Twoja ulubiona piosenka? kaplica przy kościele. Ty. nigdy taki elegancki. pamiętasz jak mówiłeś że garnitur ubierzesz tylko na mój ślub? ostatnia ławka, nie byłam w stanie podjeść bliżej. przepraszam. łzy zamazywały widoczność, zalewały obraz. ostatnia modlitwa, ostatnie słowo do Ciebie. ostatnie kocham wypowiedziane chociaż w duchu. wzrok uniosłam ku niebu, przecież nie mogłam patrzeć na to jak znikasz bezpowrotnie../slaglove
|
|
 |
ograniczam się do dobrego bitu w słuchawkach, jasno zielonych L&M'ów, truskawkowej czekolady, puszki pepsi, starych sms'wó i zżółkniętych zdjęć od nadmiaru kapiących na nie łez. znów w głowie jedno imię, odcień tęczówek, ton głosu, jedno bijące serce, gdzieś zdecydowanie za daleko./slaglove
|
|
 |
Pamiętam pierwsze spotkanie, pierwsze spojrzenie, pierwszy uśmiech i kilka prostych, przyspieszających bicie serca słów. Nie umiem zapominać, szczególnie kogoś kto po raz pierwszy w życiu sprawił, że nauczyłam się kochać, okazywać uczucia i tęsknić. Nieważne, że odszedł.. Odejście nie oznacza końca, nagłego "porzucenia" miłości, która jest we mnie kilka lat i z każdym dniem staje się coraz silniejsza. Nie widzę Jego twarzy, dawno nie słyszałam Jego głosu, ale czuję, że nadal we mnie żyje, przebudza się w każdej wolnej chwili i nie pozwala mi normalnie funkcjonować. / nieracjonalnie
|
|
 |
szukałam w szafce starego zeszytu od polskiego, natknęłam się przez przypadek na pamiętnik. z każdą czytaną stroną śmiałam się co raz bardziej. przyglądał mi się zza ekranu laptopa, po chwili znalazł się tuż obok mnie, przez ramię czytając zapiski. ' na ostatniej stronie wpisał się mąż żonie..' powiedział na głos. ' co to ma kurwa być?!' wstał, zabierając mi z rąk notatnik, wyrwał poprzednią kartkę, na nowej pisząc swoje imię. ' i co ulżyło?' podeszłam do niego uśmiechając się. ' pewnie ! ' krzyknął. ' głupek' skomentowałam, całując go w policzek. ' no i może ale kochasz nie ?' zapytał mój wzrok skierowując na przeciw swojego. ' kocham, kocham' odparłam, delikatnie już dusząc się w jego ucisku./slaglove
|
|
 |
usiadłam na parapecie, delikatnie uchylając okno. wiszący zegar na ścianie wskazał parę minut po szóstej. przyciągnęłam kolana ku klatce piersiowej, zaciągnęłam się papierosem, czułam jak dym rozchodzi się po wnętrzu ciała, niszcząc struktury organów, jak niegdyś ty niszczyłeś mnie. kilka świateł palących się w bloku na przeciwko, jeżdżące auta, sprzątaczka zamiatająca ulice. starałam się zająć jakoś swoje myśli, które co chwilę odtwarzały twój wizerunek. z zamyśleń wyrwał mnie gwiżdżący czajnik, zalewając wrzątkiem kawę, poczułam mokre policzki. nie, ja chyba nie tęskniłam, to tylko z sercem, z nim coś było. ono wylewało na zewnątrz swoje cierpienie wraz z łzami./slaglove
|
|
 |
czasem boję się , że ktoś inny zauważy to jak słodkie są twoje dołeczki w policzkach . albo dostrzeże twoje mega niebieskie patrzałki . albo wiesz ? że zobaczy jak śmiesznie się uśmiechasz gdy słyszysz swoją ulubioną piosenkę . boję się po prostu , że ktoś może odkryć w tobie to , co ja odkryłam . że ktoś może widzieć w tobie tego ideała , w którym ja się zakochałam . po prostu . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
czasem zamiast im zazdrościć po prostu współczuję . żyją w tak słodkiej nieświadomości , że aż robi się to żałosne . nie wiedzą nic o życiu i jest im fajnie . mogą się bawić całe dnie , śmiać beztrosko i przejmować tym , kiedy mama zawoła ich do domu na obiad , który wydaje się czymś koszmarnym . dziewczynki wierzą w księcia na białym koniu z którym będą mieć cudowne życie , a chłopcy robią wszystko , by tak było . żyją jak w bajce , nie mając o tym pojęcia . jest przewspaniale , ale przecież to wszystko pryśnie jak zły sen . i kiedyś , pewnego dziwnego dnia powita ich zwyczajna rzeczywistość . /tymbarkoholiczka
|
|
 |
teraz nie myśle, teraz tylko pale, dym zapijam czystą, ukajam wrzeszczące serce. teraz mnie nie ma. teraz tylko spieprzam sobie życie, cześć. / slaglove
|
|
 |
nie słucham co do mnie mówi,odbiegam myślami zupełnie gdzie indziej.patrze na jego usta,tak ponętnie je podgryza.przybliża się,łączy swoje wargi z moimi.za przymkniętymi powiekami widzę pewnego bruneta.jego dwudniowy zarost,wyrywa mnie ze skrawka wyobraźni.obejmuje mnie,dziwne uczucie,nie czuję we włóknach jego bluzy swoich ulubionych perfum.znów myślami jestem kilkadziesiąt kilometrów dalej.leże na jego torsie, przez koszulkę wyczuwam jego wyrzeźbione ciało,słyszę bijące serce.spoglądam na niego,śpi.tak słodko wygląda.wstaje,poprawiam pognieciona bluzkę,biorę łyk soku stojącego na komodzie.widzę w lustrze siebie podchodzę bliżej, dotykam szyby.moje odbicie ukazuje jakieś kropelki na policzkach,szybko je ocieram.kucam,chowam głowę w kolanach,biorę kilka głębszych wdechów.pisze mu na małej kartce że muszę iść,treść podsumowuję serduszkiem.wychodzę.znów wyciągam z torby papierosy,znów jestem sobą.znów tęsknie,płacze,nie wiem co robić.nadal kurwa kocham,osobę która jest za daleko/slaglove
|
|
|
|