 |
Kiedyś umiałem, gdy spałaś, wykleić twój cały pokój
Kartkami z napisanymi zdaniami jesteś cudem
Parę lat później stałem z Tobą w przedpokoju z rzeczami
Ostatni raz tuląc Cię tak, że mogłem zedrzeć z ciebie skórę.
|
|
 |
zgaś ogniki w oczach, jak nie będzie ogniska.. chcesz mi namieszać w głowie? lepiej zachowaj dystans
|
|
 |
Tak, jestem kobietą.. popycham drzwi, chociaż jest wyrazie napisane ''ciągnąć''. Śmieje się jeszcze bardziej , kiedy próbuję wytłumaczyć dlaczego się śmieję. Wchodzę do pokoju po to, by zapomnieć co miałam tam zrobić. Ukrywam swój ból przed tymi, których kocham. Mówię ''to długa historia'' gdy nie chcę wyjaśnić tego, czego nie chcę. Płaczę częściej niż myślisz. Dbam o ludzi, którym na mnie nie zależy. Jestem silna, dlatego, że muszę a nie chcę. Słucham cię, nawet jeśli ty nie słuchasz mnie..
|
|
 |
Po alkoholu ludzie nie robią głupich rzeczy, lecz te, które zawsze chcieli zrobić tylko brakowało im odwagi.. właśnie... po ALKOHOLU, gdy zaczynaja robić to będąc trzeźwym to już nie ma na ten niewytłumaczalne czyny usprawiedliwienia... wolałabym by był pijany jak stodoła!!!
|
|
 |
zdrada zakradła się do mojego życia, prezent od diabła.
|
|
 |
“ Nie chciałbym teraz odpowiadać na pytanie, jak to jest, mieć osiemnaście lat, chociaż za dziesięć lat pewnie powiem ci, że byłem wtedy nieśmiertelny. Gdy jesteś dopiero co pełnoletni, przebiegasz przez ulicę na czerwonym, bo jesteś pewien, że to nadjeżdżający samochód rozbije się o ciebie, że chodnik z perspektywy siódmego piętra jest gumowy, że każdy wypity alkohol w twoim organizmie zamienia się w wodę, że możesz przyjąć więcej związków chemicznych niż szklarnia, bo twój mózg jest kuloodporny i nieprzerwanie stabilny. Nic nas nie rozkruszy. Mamy po osiemnaście lat i moglibyśmy jeść szkło bez kaleczenia ust, pić kwas, wyskakiwać z okna tylko po to, aby wzbić się do lotu. ”
|
|
 |
|
Bo Ty wcale mnie takiej nie chcesz. Wcale nie akceptujesz każdej mojej blizny, nie próbujesz zrozumieć mojego strachu. Ty wcale mnie takiej nie lubisz, takiej niezrozumiałej, takiej innej. Patrzysz na mnie i czasami żałujesz, że nie jestem jak reszta./esperer
|
|
 |
Nie pomiń ksywy Miksera, ten typek pożera dupą
Tych producentów co raper z Poznania im zdepnął ucho
Tańczę z kostuchą lambadę, ściskam jej kościsty zadek
Poznałem kłamstwo, kurestwo, bycie lojalnym i zdradę
Kutasa kładę na groupies, niby zalotne i dumne
A są tak puste i z drewna, jak byś miał wyruchać trumnę
|
|
 |
Sram na tą całą otoczkę bycia życiowym poetą
Raperzy kłamią jak z nut, udając kogoś kimś nie są
Ja wbijam igły w ich ego, wiem, że nas kurwo nie cierpisz
Zżera cię zazdrość jak widzisz na mieście nasze T-Shirty
|
|
 |
Obojętnie, co by się stało, nie wierz nigdy w to
Jeśli ktoś ci będzie wmawiać, że jesteś nikim
Bądź sobą i podążaj za swoimi marzeniami
A tym wszystkim rurom, które szukają dziury w całym
Ośli kutas w dupę
|
|
 |
Nie raz myślałem o Nirvanie, jeden strzał
Jak u Kurta - stąd to "whatever nevermind" na mojej klatce, pow!
|
|
 |
Ty jesteś dziewczyną, tyś jest bydlak tępa zdziro
Sperma znów ci się odbiło, chuj ci w dupę, że aż miło
To już koniec tego tekstu dowiedz się nie mam kompleksów
Wy starsze głębokie gardło, potem użyj Cholinex'u
|
|
|
|