cichło łkając podarłam zapisane strony. wyrzuciłam czarny atrament i schowałam łzy pod grubą warstwą sztucznego uśmiechu. wstał nowy dzień. słońce powoli się budziło. prysznic, kawa i udawany uśmiech. tak właśnie wyglądał mój poranek. ~happylove~
gdzie się podziałam dawna ja.? gdzie ten uśmiech który zawsze pocieszał innych.? gdzie charakter który zawsze miałam silny.? gdzie zniknęłam.?/disparais