 |
znowu udało mi się odbudować nadzieję, która nie daje mi spać po nocach.
|
|
 |
Więc jestem samotna. Tak. Dzisiaj, wczoraj i przez ostatni tydzień. I w ogóle. Martwię się o Ciebie, zastanawiam się co będzie dalej, to bez sensu wiem. Nie mam jak Ci pomóc, to fatalne uczucie. Dzisiaj nie będę się uśmiechać. Może jutro. Tak, jutro. Dziś jestem w żałobie, nikt ani nic nie umarło, to żałoba z tęsknoty. Na jeden dzień. Dla Ciebie. Pada deszcz. Jutro pewnie wyjdzie słońce. Dla Ciebie. Wszystko jest dla Ciebie. I ja nawet jestem. Dla Ciebie. / histerycznie
|
|
 |
To straszne, wiem, ale ja nie kłamię, widzisz, widzę niebieskie oczy na ulicy i zatrzymują mi się funkcje życiowe, jedno ich mrugnięcie w moją stronę i umieram, widzę wielki najki i umieram, słyszę głos przeciągający sylaby i umieram, czuję ciężkie, męskie perfumy i umieram, widzę kogoś podobnego do Ciebie i zaczyna mi się podobać, a to nie prawda, bo wcale nie, bo to przez Ciebie, bo to Ty mi się podobasz, więc umieram, umieram, bo jak zwykle okazałam się niewystarczająca. / niecalkiemludzka
|
|
 |
Mam obrzydliwą chęć zwinąć się KOMUŚ na kolanach w kłębek, i DAĆ się temu KOMUŚ głaskać. Z braku możliwości zawinę się do łóżka i DAJCIE wy mi wszyscy pierdolony święty spokój. / impulsive
|
|
 |
boimy się pamiętać, a jednocześnie nie chcemy zapominać
|
|
 |
szczerość może i boli, ale przynajmniej wiesz na czym stoisz
|
|
 |
dorośnij, albo się zamknij
|
|
 |
zmieniam zdanie co pięć minut, a humor jeszcze częściej. jestem beznadziejna, i pojebana. cześć.
|
|
 |
chcę wrócić do tych momentów, kiedy uśmiechałam się nawet do pijącej właśnie herbaty. kiedy każda czynność sprawiała mi wielką radość, a uśmiech nie znikał nawet na minutę. tak, wtedy jeszcze wszystko się układało.
|
|
 |
Tak trudno napisać, zadzwonić, spotkać się i przeprosić?
|
|
 |
niektóre rzeczy i miejsca nie będą już takie same
|
|
 |
fajnie, że niektórzy wiedzą o mnie więcej niż ja sama
|
|
|
|