 |
nie znoszę momentu kiedy ode mnie wychodzisz zaraz po tym jak wieszam Ci się na szyi nie mogąc pożegnać się z Twoim oddechem na mojej twarzy. jak mantrę powtarzałam, żebyś został chociaż doskonale wiem, że to znikome bo i tak musisz iść. zostaję sama. siadam na łóżku na którym jeszcze chwilę wcześniej wyznawałeś mi dozgonną miłość. nienawidzę tej pustki, irracjonalnej tęsknoty za Tobą chociaż jeszcze nie zdążyłeś wyjść z mojej klatki. zostaję sam na sam z Twoim zapachem na mojej pościeli, na mojej skórze. skrupulatnie wąchając poduszkę odliczam sekundy do naszego kolejnego spotkania.
|
|
 |
Nie chcę przypominać Ciebie, bo Ty w przyszłości na grzeczną dziewczynkę nie wyrośniesz.
|
|
 |
Ciągłe kłótnie sprawiają, że coraz bardziej Ciebie nienawidzę.
|
|
 |
W piątkowe wieczory zawsze siedzę sama w domu, bo Twoją wymówką jest pilnowanie siostrzyczki, choć każdy wie, że melanżujesz.
|
|
 |
Chciałeś, abym była tylko Twoja. Nie myślałeś jak egoistycznie postępujesz.
|
|
 |
Chcąc wymusić od kogoś zaufanie, przymuszamy się do najgłupszych kłamstw i zachowania.
|
|
 |
Przyjaciółka? Nigdy nią nie byłaś i nie będziesz. Zastanów się co to znaczy. Ponieważ wydaje mi się, że nie wiesz kto to jest.
|
|
 |
Może to prawda, że śmierć wyleczy wszystkie smutki spowodowane przez ludzi, których nienawidzę.
|
|
 |
Jedynymi osobami, które mnie teraz wspierają jesteście Wy.
|
|
 |
Życie sprawia, że nie chce się żyć.
|
|
 |
Domówka u niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. BUZIA ;) Zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu. "Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." Ugięły się pod nią kolana. Miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto. /just_love.
|
|
|
|