| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | wczoraj prosiła Boga, by jej więcej nie obudził.. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | szliśmy przez ulicę przytuleni, w sumie nikt nas nie znał, a każdy życzył nam szczęścia. uśmiech jakoś nie schodził mi z twarzy. pod ścianą ktoś bez strojenia strun, zagrał nam kilka starych nut. wtedy po prostu czułam że żyję, byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. / marchewkowybanan |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | dzisiaj się spotkaliśmy, pierwszy raz od kilku tygodni. z początku moja choroba nie pozwalała, potem twoja.  gdy spojrzeliśmy na siebie od razu pojawił się ten uśmiech, przytuliliśmy się i poszliśmy na wiatraki. potem posiedzieliśmy na placu zabaw i w ciemnej uliczce. cały czas przytuleni. i chwila, która trwała, wydawała się dla mnie wiecznością. / marchewkowybanan |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie wzruszają mnie wyzwiska rzucane w moją stronę. gdybym miała brać sobie do serca to co ktoś do mnie mówi, dawno leżałabym w psychiatryku na oddziale zamkniętym. a bluzgi, które słyszę są mówione z zazdrości, bo swoją wartość znam i nie puszczam się na prawo i lewo jak to robi połowa dziewczyn z mojego gimnazjum. więc lepiej zamknąć jadaczkę na cztery spusty niż na darmo zdzierać sobie gardło na coś na co leję i mam wyjebane. / malynoowa. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | stoisz w oknie, wspominasz, patrzysz na ten cmentarz. pamiętasz? nadzieja umierała ci na rękach. / pih |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | łza spada z oka, na policzku błyszczy. usta zamknięte, Ty patrzysz i milczysz. / pih |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ciężki charakter? wiem, mam z natury, ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury.. / pih |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | biegnę przed siebie nieznaną mi drogą, nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo. / pih |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | co mam powiedzieć? naprawdę nie wiem; poza tym, że byłeś moim przyjacielem. / pih |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | czujesz? za wiele kminisz! działaj w chuj. weź się za nią, bo pojawi się inny. |  |  |  |