 |
ciąży na mnie zła siła, zasypiam, gdzie dorwie mnie sen.
|
|
 |
nie spodziewaj się, miły, że będę, gdy zechcesz mnie mieć.
|
|
 |
jeszcze nasycam się powietrzem, oddechy przenajświętsze karmią serce przez nos.
|
|
 |
nawet, jeśli tylko błoto i przedwieczny kurz krążą ponad głową
|
|
 |
bardzo bym chciała, powoli o wszystkim Ci przypomnieć.
|
|
 |
wyfruń z domu na pijany świat.
|
|
 |
zgromadziły się złowrogie chmury, smutne ptaki ryczą gniewne pieśni .
|
|
 |
mam pełno słońca jasną głowę i nadzieje, że chcesz też wymyślić taką drogę, na końcu której odnajdziemy sens.
|
|
 |
od zachodu biegną chmury pełne złej nowiny.
|
|
 |
i choć nie wierzę złudzeniom, teraz widzę,że żyję we śnie.
|
|
 |
może nigdy nie będę idealnym człowiekiem. może nigdy nie powiem nic mądrego. może już nigdy się nie zakocham. może nigdy nie będę miał tyle silnej woli.
|
|
 |
na pewno jesteś, bo wierzę. ukrywasz skrzydła wtulone. zechciej mnie zabrać ze sobą jeżeli jesteś aniołem.
|
|
|
|