 |
Gdzie jest ta wiara chociaż brak możliwości
Gdzie jest rozsądek, zapominasz o nim w złości
Dlaczego łatwo poddajemy się emocjom
Gdzie jest dojrzałość, gdzie jest nasza dorosłość
|
|
 |
Gdzie się podziały pary kochające siebie za nic
Teraz bezinteresownie ktoś Cię może tylko zranić
Zabić, wywabić - to uczucie w sobie pragną
Oni je karmią hajsem, one ich karmią viagrą
Gdzie się podziało to co łączy dwoje ludzi
Coraz więcej z nas samotnie co rano się budzi
Niegdyś na do widzenia buzi, teraz do buzi
|
|
 |
Gdzie jest ta miłość i gdzie jest ta przyjaźń
która nie jedną nam ranę leczyła
|
|
 |
I nie to żebym gadał, proszone było długo
Tłumaczeń godzin było mnóstwo, jednak na próżno
Co powiesz na to teraz, bo poskładać raczej nie da się
Zmieniać ja nie będę cię
|
|
 |
Przez to, ze kiedyś pomyliłeś priorytety
Niestety, choć farta życze dalej ci na wieki.
|
|
 |
I ciągle mam nadzieję, że kiedyś wróci miłość, że powiesz prosto w oczy, że nic się nie
zdarzyło, że na zawsze tu zostaniesz, bo tutaj Twoje miejsce, miało być właśnie tak...
przecież oddałeś mi serce.
|
|
 |
Wchodząc na taflę, czuje wyraźnie, lód pod moimi nogami nie pęknie, tylko zamarznie
|
|
 |
gdzie indziej ok, no i przyjdzie ten dzień, kiedy spotkamy się gdzieś na stricie Face to Face,
cześć bo tak robi życie wiesz, ta historia ryje mi moja chorą psychikę jak klej
|
|
 |
nie jest ok, choć mówię cześć i nie gniewam się i nie mam Ci tego za złe
co zrobiłeś sam wiesz, co zrobiłeś sam wiesz, sam wiesz i wiesz co? w sumie jest ok
|
|
 |
w żyłach inna krew nie nazywaj mnie bratem,
nie mam Ci tego za złe, więc mimo wszystko z fartem.
|
|
 |
to nie trzyma się kupy, nie mam Ci tego za złe,
nie obrobię Ci dupy choć mam ochotę krzyczeć prawdę,
|
|
 |
mówię o tym z bólem powiedz ile masz masek,
dla obcych chcesz być ziomem, dla swoich jesteś kutasem,
|
|
|
|