|
wchłaniam wolnośc intensywnie.
|
|
|
zapiski z tysiąca i jednej nocy.
|
|
|
sam w podróży wchłaniam wolność intensywnie i też się boję,
że z planów które układam nic nie wyjdzie
|
|
|
Znowu czuję tłum, setki uniesionych w górę głów.
Tak daleko od domu, zmęczony wrócę znów.
|
|
|
los napluł mi w pysk, chciałbym żyć i być sobą.
|
|
|
póki monotonia mnie nie wchłonie
|
|
|
a ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz.
|
|
|
krew spływa po gardle, wóda płonie jak rzeka,
|
|
|
cel widzę częściej, daję słowo,
oddałbym wszystko, żeby dziś być gdzieś z tobą.
|
|
|
mam na wyciągnięcie ręki szczęście,
|
|
|
|