 |
- mama, po co Nam ten Popielec? co to daje ludziom? - nie wiem. - no jak nie wiesz to po co My idziemy? - z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. nie słyszałaś o tym? - to wszyscy umrą. ja nie idę! zginą miliony niewinnych ludzi! muszę ostrzec świata. - lecz się córuś. [ yezoo & mama ]
|
|
 |
"Mój świat, moje życie, i pieprzyć resztę,
ten świat uczy mnie być tym, kim jestem"
|
|
 |
nigdy nie chciałam, żeby widział jak cierpię. próbowałam uniknąć widoku Moich łez wobec Niego. i choć czasem wszystko rozwalało Mnie od środka, nie mówiłam Mu. uważałam, że dam sobie radę sama, bo jestem silna. po co zadręczać Mu głowę? siedziałam i ryczałam, bo nie dawałam rady. a kiedy pojawiał się On ukazywałam dobrze poukładaną dziewczynę, którą uważał za najcenniejszy skarb życia. nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek On stanie się źródłem narastającego bólu, a to pewnie dlatego, że przez każde spojrzenie w końcu podarowaliśmy sobie coś więcej - serce po brzegi wypełnione miłością i zaufanie, które spieprzył po całości. [ yezoo ]
|
|
 |
- powiedz mu żeby przestał się tak rozglądać po tym Kościele, dziwnie to wygląda. - nie wiem o co Ci chodzi. chłopak nigdy w Kościele nie był, jak Ty jedziesz do Częstochowy to też się tak patrzysz nie? - no tak, ale ja kurwa nie robię zdjęć. O.o [ yezoo & wizyta kumpla w Kościele ]
|
|
 |
lubiłam gubić się w Jego ramionach. zaciągać się zapachem ciała, jak najdroższym cygarem na świecie. dotykać idealnych rzeźb Jego brzucha i całować po szyi, by podarować Mu rozkosz. kochałam wplątywać palce w Jego włosy i wbijać wzrok w błękit oczu. dawałam Mu poczucie świadomości, iż jest tylko dla Mnie. kochałam Go, do szaleństwa i największej głupoty. i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie błąd, którym było całkowite oddanie Mu serca. [ yezoo ]
|
|
|
|