głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika whrr

któregoś dnia Jego zapach zawisł w powietrzu drażniąc moje nozdrza. nie przeminął tak  jak za każdym poprzednim razem  nie rozsypał się swoimi drobinkami w niepamięć. został   przystanął tuż nade mną kodując się w mojej pamięci  zatracając moje serce.

definicjamiloscii dodano: 29 sierpnia 2011

któregoś dnia Jego zapach zawisł w powietrzu drażniąc moje nozdrza. nie przeminął tak, jak za każdym poprzednim razem, nie rozsypał się swoimi drobinkami w niepamięć. został - przystanął tuż nade mną kodując się w mojej pamięci, zatracając moje serce.

samotnośc to coś co nie pozwala Nam usnąć z braku świadomości  że gdzieś tam nawet daleko leży osoba  która myśli o Nas  która chciałaby być teraz blisko. samotność to moment w trakcie porażki  upadku  kiedy to nieśmiało podnosząc wzrok nie dostrzegamy żadnej pomocnej dłoni.samotność to wewnętrzny głos krzyczący  że nie chcesz po raz kolejny wrócić do pustego domu. samotność to brak osoby  która stawia Twój uśmiech ponad swój.   nervella.

nervella dodano: 28 sierpnia 2011

samotnośc to coś co nie pozwala Nam usnąć z braku świadomości, że gdzieś tam nawet daleko leży osoba, która myśli o Nas, która chciałaby być teraz blisko. samotność to moment w trakcie porażki, upadku, kiedy to nieśmiało podnosząc wzrok nie dostrzegamy żadnej pomocnej dłoni.samotność to wewnętrzny głos krzyczący, że nie chcesz po raz kolejny wrócić do pustego domu. samotność to brak osoby, która stawia Twój uśmiech ponad swój. / nervella.

zniszczyłeś się   wybełkotałam zupełnie pijana  śmiejąc się przy tym szyderczo   zniszczyłeś mnie  zniszczyła mnie miłość do Ciebie  niezmienna tęsknota  i chociaż jutro wyprę się wszystkiego   wiedz  że to prawda   dokończyłam. siedział naprzeciwko mnie na starych  drewnianianej kłatce smutno spoglądając mi w przekrwione zapewne oczy  czułam że właśnie burzy się między Nami jakaś niewidzialna bariera  że za chwilę złamiemy zasadę  przekroczymy granicę  że na marne pójdzię każda z łez  każdy smutek i rana pozostawiona na sercu.   wiem i cholernie Cię za to przepraszm   szepnął łamiącym się głosem przytulając mnie i mieżwiąc włosy. i chodź rozum aż krzyczał  aby wyrwać się z uścisku  serce wygrało   Jego dotyku potrzebowała każda komórka mojego ciała   od tak dawna  nie mogłam teraz tego zmarnować.   nervella.

nervella dodano: 28 sierpnia 2011

zniszczyłeś się - wybełkotałam zupełnie pijana, śmiejąc się przy tym szyderczo - zniszczyłeś mnie, zniszczyła mnie miłość do Ciebie, niezmienna tęsknota, i chociaż jutro wyprę się wszystkiego - wiedz, że to prawda - dokończyłam. siedział naprzeciwko mnie na starych, drewnianianej kłatce smutno spoglądając mi w przekrwione zapewne oczy, czułam że właśnie burzy się między Nami jakaś niewidzialna bariera, że za chwilę złamiemy zasadę, przekroczymy granicę, że na marne pójdzię każda z łez, każdy smutek i rana pozostawiona na sercu. - wiem i cholernie Cię za to przepraszm - szepnął łamiącym się głosem przytulając mnie i mieżwiąc włosy. i chodź rozum aż krzyczał, aby wyrwać się z uścisku, serce wygrało - Jego dotyku potrzebowała każda komórka mojego ciała - od tak dawna, nie mogłam teraz tego zmarnować. / nervella.

♥ teksty nervella dodał komentarz: do wpisu 28 sierpnia 2011
mleko się zepsuło  stłukłam wazon  rozlałam herbatę  jednorożec się mnie nie słucha  Ty mnie nie kochasz   jebie się wszystko  więc nie wierz temu uśmiechowi.

definicjamiloscii dodano: 28 sierpnia 2011

mleko się zepsuło, stłukłam wazon, rozlałam herbatę, jednorożec się mnie nie słucha, Ty mnie nie kochasz - jebie się wszystko, więc nie wierz temu uśmiechowi.

kiedy tęsknię nawet ulubione płatki tracą smak  najlepsza książka nie wciąga  treningi nie sprawiają przyjemności  a serce jakby cichnie. przestaję istnieć   przez Ciebie.

definicjamiloscii dodano: 28 sierpnia 2011

kiedy tęsknię nawet ulubione płatki tracą smak, najlepsza książka nie wciąga, treningi nie sprawiają przyjemności, a serce jakby cichnie. przestaję istnieć - przez Ciebie.

  dlaczego nie jesteś u babci?   bo nie chciałam zjeść musli...   Ty przecież lubisz musli.   ale nie jak tęsknię.   tylko mnie kochaj.

definicjamiloscii dodano: 28 sierpnia 2011

- dlaczego nie jesteś u babci? - bo nie chciałam zjeść musli... - Ty przecież lubisz musli. - ale nie jak tęsknię. / tylko mnie kochaj.

ja Cię kocham  noo. teksty nervella dodał komentarz: ja Cię kocham, noo. do wpisu 28 sierpnia 2011
mam już dość tej nieświadomości  jestem zbyt niecierpliwa by móc czekać z masą domysłów w głowie dotyczących tego jak z Nami będzie  męczy mnie ciągłe zrywanie się w nocy na dźwięk sms'a z myślą  że to od Ciebie  że tym razem nie zapomniałeś  wykańcza mnie siedzenie w jednej pozycji trzęsąc nogą  z zaciśniętymi pięściami i modlenie się o to  aby nic Ci się nie stało  abyś znów nie przegiął  Ty mnie wykańczasz  właśnie Twoja osoba   zniknij lub bądź stale  proszę   nervella.

nervella dodano: 28 sierpnia 2011

mam już dość tej nieświadomości, jestem zbyt niecierpliwa by móc czekać z masą domysłów w głowie dotyczących tego jak z Nami będzie, męczy mnie ciągłe zrywanie się w nocy na dźwięk sms'a z myślą, że to od Ciebie, że tym razem nie zapomniałeś, wykańcza mnie siedzenie w jednej pozycji trzęsąc nogą, z zaciśniętymi pięściami i modlenie się o to, aby nic Ci się nie stało, abyś znów nie przegiął, Ty mnie wykańczasz, właśnie Twoja osoba - zniknij lub bądź stale, proszę / nervella.

za kilka dni znowu zacznie się śpiewanie kawałków ich troje  leżenie na środku schodów  przynoszenie kwiatków z parapetu na ławkę  a na wkurwioną minę nauczycielki krótkie 'no co?!'  te miny  te spojrzenia  te bezcenne akcje  huk  kiedy kolejny kumpel bujając się na krześle spierdala się na podłogę. będą te klasówki z matmy  pisanie rozwiązań na gumce do ścierania i posyłanie ich kumpelom  lekcje angola kiedy cholera wie  gdzie masz długopis  czy zeszyt  a przewodnią czynnością jest rysowanie kutasów  polskie podczas których przy czytaniu biografii wychodzi  że Kościuszko urodził się w Mezopotamii  a ojciec Szekspira był 'rękawiczkiem'. źle nie będzie  nie z tymi ludźmi.

definicjamiloscii dodano: 27 sierpnia 2011

za kilka dni znowu zacznie się śpiewanie kawałków ich troje, leżenie na środku schodów, przynoszenie kwiatków z parapetu na ławkę, a na wkurwioną minę nauczycielki krótkie 'no co?!', te miny, te spojrzenia, te bezcenne akcje, huk, kiedy kolejny kumpel bujając się na krześle spierdala się na podłogę. będą te klasówki z matmy, pisanie rozwiązań na gumce do ścierania i posyłanie ich kumpelom, lekcje angola kiedy cholera wie, gdzie masz długopis, czy zeszyt, a przewodnią czynnością jest rysowanie kutasów, polskie podczas których przy czytaniu biografii wychodzi, że Kościuszko urodził się w Mezopotamii, a ojciec Szekspira był 'rękawiczkiem'. źle nie będzie, nie z tymi ludźmi.

widzisz  tęsknię za tym  jak odkładaliśmy wszystkie inne sprawy w kąt uważając je za mało ważne. jak zlewaliśmy na to  co można  czego nie  co trzeba  czego niewolno   bo mieliśmy swoje racje  swoje chwile  które spędzaliśmy po swojemu. brakuje mi tych oddechów  powolnych  które wcale nie gnały  nie wybiegały w przyszłość. brakuje mi Ciebie i odczucia  że Twoje miejsce jest wyłącznie tu  przy mnie.

definicjamiloscii dodano: 27 sierpnia 2011

widzisz, tęsknię za tym, jak odkładaliśmy wszystkie inne sprawy w kąt uważając je za mało ważne. jak zlewaliśmy na to, co można, czego nie, co trzeba, czego niewolno - bo mieliśmy swoje racje, swoje chwile, które spędzaliśmy po swojemu. brakuje mi tych oddechów, powolnych, które wcale nie gnały, nie wybiegały w przyszłość. brakuje mi Ciebie i odczucia, że Twoje miejsce jest wyłącznie tu, przy mnie.

siedzieliśmy u mnie   krople deszczu uderzały o parapet charakterystycznym stukotem  dało się już słyszeć pierwsze grzmoty. objął mnie ramieniem.   czemu to służy?   syknęłam strząchając Jego rękę.   myślałem  że...   zaczął  ale w efekcie zmieszany przygryzł tylko wargę.   nie  nie boję się. nie widzę w burzy nic strasznego  w przeciwieństwie do Twoich byłych  niech zgadnę?   wybuchnęłam z cwaniackim uśmiechem  który mimowolnie zniknął na Jego krótkie 'zaczekaj'  po czym nie wziąwszy nic ze sobą wybiegł przed dom. stanęłam w progu przyglądając się jak stoi po środku mojego trawnika  a w tle za Nim majaczą pioruny.   głupku  chodź tu.   pisnęłam chrapliwie przywołując Go do siebie gestem dłoni.   wciąż się nie boisz?   zapytał lustrując mnie spojrzeniem.   burzy się nie boję. o Ciebie cholernie.

definicjamiloscii dodano: 27 sierpnia 2011

siedzieliśmy u mnie - krople deszczu uderzały o parapet charakterystycznym stukotem, dało się już słyszeć pierwsze grzmoty. objął mnie ramieniem. - czemu to służy? - syknęłam strząchając Jego rękę. - myślałem, że... - zaczął, ale w efekcie zmieszany przygryzł tylko wargę. - nie, nie boję się. nie widzę w burzy nic strasznego, w przeciwieństwie do Twoich byłych, niech zgadnę? - wybuchnęłam z cwaniackim uśmiechem, który mimowolnie zniknął na Jego krótkie 'zaczekaj', po czym nie wziąwszy nic ze sobą wybiegł przed dom. stanęłam w progu przyglądając się jak stoi po środku mojego trawnika, a w tle za Nim majaczą pioruny. - głupku, chodź tu. - pisnęłam chrapliwie przywołując Go do siebie gestem dłoni. - wciąż się nie boisz? - zapytał lustrując mnie spojrzeniem. - burzy się nie boję. o Ciebie cholernie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć