 |
z tego szczęścia to aż skakać mi się chce , najlepiej z mostu i pod pociąg .
|
|
 |
moje male schizy...w środku cała wyje dzien po dniu, ale to sie skończy...juz niedługo..
|
|
 |
spierdalaj kundlu! nie potrzeba mi tu mieszańców. wystarczą mi te rasowe niewypały.
|
|
 |
chciałabym to wszystko rzucić gdzieś w kąt, jak się rzuca stare zabawki. ale życie to nie zabawka, to jest poważna bajka. gdzie nikt nie zna scenariusza. raz jest jak powinno w bajkach być, a raz całkiem odwrotnie. jednego razu wszędzie czai się niebezpieczeństwo, zło, jacyś kozacy którzy są cięci na każdego kto tylko sie im nie spodoba, a już następnym razem jest wszystko pięknie. ale bywa też tak, że wydaje się nam, że wszystko jest w porządku, a chwile później patrzymy jak wszystko się wali.
|
|
 |
obczaj, zbluzgałeś mnie jak śmiecia, rzuciłeś we mnie śnieżką, a bynajmniej próbowałeś. a ja dalej bansuje wysoko, za to ty jak zwykle nisko.
|
|
 |
nie zapomnę, nie ogarnę, nie przestane tęsknić, nie zamknę się, nie zamknę swojej pizdy - nic nie zrobię, obojętnie co będziesz kazał mi zrobić. nie będę szmatą, dziwką kurwą, nie będę nikim kim ty jesteś, kim chciałbyś bym była. niech twoi kumple robią co ty chcesz, nie staną się tym czym ty jesteś. znajdź se kumpli z twojego rodzaju. przecież nikt nie chce być sam.
|
|
 |
Odejdź szmato! Nie przychodź już nigdy. Nie mogę na Ciebie patrzeć.
|
|
 |
chcesz mi waląć - wal.
chcesz mnie zbluzgać - zbluzgaj.
nie mam nic przeciwko, tylko to nic Ci nie da.
ja dalej nie wymiękam.
|
|
 |
no czemu mi nie walnąłeś, czemu?! na to czekałam..
trzeba było walnąć, tak prosto w ryj. taką bombę.
czemu nie walnąłeś?!
|
|
 |
niech Cię kurwa błogosławi.
|
|
|
|