 |
|
Rana cały czas krwawi, pewnie znów mi się przyśnisz, teraz piję, bez względu na to co o tym myślisz.
|
|
 |
|
Wiem że nie jesteś sama, chcę byś była szczęśliwa, chociaż gasnę i czuje, jakbym nie miał paliwa.
|
|
 |
|
Ta nadzieja umiera, kiedyś byłaś mi bliska, teraz wątpię, bym mógł Cię kiedykolwiek odzyskać.
|
|
 |
|
Czy to miłość w ogóle, skoro zgasł już ten płomyk, cały ból w tym momencie nie jest mi oszczędzony.
|
|
 |
|
Te wspomnienia mordują, patrzę znów na zegarek, cały czas się uginam bracie pod ich ciężarem.
|
|
 |
|
Co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma, płace dość słoną cenę za te wszystkie wspomnienia.
|
|
 |
|
Nie jestem już adresatem Twoich uśmiechów.
|
|
 |
|
Ta muzyka znów płacze, ja nie dostrzegam celu, te wspomnienia wirują niczym strzępki papieru.
|
|
 |
|
Ty też tak zrób, usiądź czasem na dupę,
słońce świeci nad nami i za to kocham moją grupę!
|
|
 |
|
Człowiek nie wie sam, co dla niego dobre.
|
|
 |
|
W pojedynkę na miasto, znów wychodzę bez celu, nie jest fajnie, gdy idę tak po prostu samemu.
|
|
 |
|
Jak przyjaźń to do śmierci i nigdy na odpierdol.
|
|
|
|