 |
|
Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy tez wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?
|
|
 |
|
jak zwykle milczysz, a świat ma zgadywać o co chodzi .
|
|
 |
|
Kto Cię zna lepiej niż ja? Kto Cię zna od zawsze? Kto kocha cały czas?
|
|
 |
|
Gdzie jest ta pieprzona miłość, którą miałam w horoskopie, ja się pytam?
|
|
 |
|
Znowu rozmawiamy. Znowu traktujesz mnie tak samo obojętnie jak kiedyś. Znowu opowiadasz mi o swoim związku, a ja nie mam sił, by Cię wysłuchiwać. Nie chcę wiedzieć, że Ci na niej zależy, a co więcej, że chcesz walczyć o wasz związek. Do cholery, ślepy jesteś i nie widzisz, jak bardzo Cię kocham?
|
|
 |
|
Nie opuszczam ludzi , jestem przy nich cały czas nawet gdy mi mówią najtrudniejszą z prawd .
|
|
 |
|
Kiedyś jeszcze umiałam kochać. Do tego jednego razu, kiedy ulokowałam uczucia, tak mocno. Dawał nadzieję, a później zabił moje serce. Obiecałam sobie, że już nigdy nikogo nie pokocham, nigdy nie narażę siebie na takie cierpienie, nie jestem przecież sadystką.
|
|
 |
|
Wyjdź z domu, to co, że pada deszcz. Śmiej się, to co, że nie masz powodu. Rób zdjęcia to co, że zła fryzura. Bądź jak kiedyś. Bądź tą małą dziewczynką, dla której łzy były powodem do dumy, a śmiech na porządku dziennym. Nie przejmuj się, bądź.
|
|
 |
|
Dziękuję za kłamstwa, przez chwilę były miłe.
|
|
 |
|
zbyt często widzę jak łzy mieszają się z krwią. zbyt często słyszę "lepiej byłoby dla wszystkich, gdybyś się nie urodziła". zbyt często czuję ostrze żyletki na nadgarstku. zbyt często leżę w szpitalu, w którym wszyscy uważają mnie za psycholkę..
|
|
 |
|
podobno ludzie, którzy mają łaskotki, są dobrymi kochankami. z moją ilością miejsc, gdzie je mam, to chyba muszę być zajebistą kochanką
|
|
 |
|
gubię te typowo ludzie odruchy. patrzę na łzy, na żal, na rozczarowanie u innych, a zamiast uderzającego we mnie sumienia, bo w sumie to wiem, że "ja spieprzyłam", "ja zawaliłam sprawę", "ojej, moja wina", czuję jak śmiech podchodzi mi do gardła.
|
|
|
|