 |
za tym wczoraj dzisiaj tęsknie, a tylko w jutro można iść
|
|
 |
Nigdy nie chciałabym zobaczyć cię smutnego
Myślałam, że chcesz tego samego dla mnie
|
|
 |
- bo będę kase potrzebować,tato. - na co? - na koncerty . - jakie? - no najpierw słonia, a później małpy. - to Ty się zdecyduj, Ty na koncerty czy do zoo idziesz. - Boże, tato... / veriolla
|
|
 |
"jakby nie patrzeć razem jesteście od liceum. nie wiem czy wtedy w planie to miałeś, przyjacielu" / zeus
|
|
 |
dawno nie byłam taka szczęśliwa. dawno nie było tak, że moje serce nie należało do nikogo, a myśli nie były od kogoś uzależnione. jest cudownie! teraz właśnie zaczynam cieszyć się życiem, uśmiechać się i dążyć do tego bym to właśnie ja była szczęśliwa - nie ktoś inny! / veriolla
|
|
 |
- mamo, idę na wódkę. - jak śmiesz mówić tak do matki? mogłabyś chociaż skłamać. - dobra: mamo, idę na mleko. / veriolla
|
|
 |
i kocham jego oczy, pomimo że niebieskie tęczówki zlewają się z żółcią jego białek ocznych. i kocham jego usta często pozagryzane przez zdenerwowanie i stres. i kocham jego dłonie i nadgarstki tak często pocięte żyletką przez przeszłość. / quiet
|
|
 |
był ze mną, gdy było źle i wszystko się sypało. był ze mną podczas emocjonujących chwil w szpitalu. był podczas pogrzebu kumpla. był wtedy gdy wszystko było świetnie. był podczas świąt i urodzin najbliższych. był ? nie. nie był. jest. / quiet
|
|
 |
dzisiaj jest 54 dzień naszego związku, i wiesz co ? chcę mieć jeszcze milion takich 54 dni. / quiet
|
|
 |
Wysoka dziewczyna o długich, kruczoczarnych włosach nachylała się nad barierką, z flaszką w ręce spoglądała w dól, śmiała się, podszedłeś do mnie i pociągnąłeś za nadgarstek 'do domu' wycedziłeś przez zęby ' a od kiedy Cię to obchodzi? Od kiedy Ci nagle zależy? od naszego rozstania? tak to wygląda? w dupie mam teraz Twoją troskę, zrezygnowałeś z niej słowami 'nie mogę z Tobą dłużej być!' pchnęłam go na ścianę budynku, ' Twój telnoiony bezmózg czeka! Śmiało! idź do niej kurwa!' z trudem powstrzymywałam łzy napływające do oczu 'wypierdalaj!' w tym momencie złapał mnie za ramiona, przytulił do piersi mówiąc 'nigdy więcej tak nie mów rozumiesz? nigdy.'
|
|
|
|