 |
|
otula zmarźnięte ciało grubym kocem,
w rękach gorąca herbata nalepsza na chłodne noce
|
|
 |
|
na samą myśl o tym serce prawie jej pękło,
zostały zdjęcia które na chwile zatrzymały przeszłość
|
|
 |
|
związek tonął wzdłuż linii nurtu podczas ostatniej kłótni
pobili się ostatnimi deskami ratunku
|
|
 |
|
tak smutek na dnie jej serca, smutek bez końca,
przez niego pokochała zachody słońca
|
|
 |
|
martwy chłód, nocne bryzy, za szybą płatki śniegu
osiadają na froncie starej markizy
|
|
 |
|
smutna, opiera czoło o okno w czarną noc,
bez gwiazd, fale morza uderzają o falochron
|
|
 |
|
tu gdzie nie jedna historia kończy się fatalnie,
życie to nie spektakl - nie ma próby generalnej
|
|
 |
|
słowa nie oddają tego ile waży strata
|
|
 |
|
czy tęskniłabyś za mną, gdybym wyszedł i nie wrócił?
|
|
 |
|
nic nie mówię, z boku stoję, myślę o czymś.
szczerze, że masz piękny uśmiech i piękne oczy
|
|
 |
|
wszystko dla ciebie, jak wiele, może nawet nie wiesz
|
|
 |
|
wiem, że czasem bardzo trudno mnie kochać
|
|
|
|