 |
|
parę prostych zasad,
parę niepisanych reguł. nigdy nie mów nigdy
by dopłynąć do brzegu
|
|
 |
|
chcesz słuchać PIHa? nie zrób sobie krzywdy.
|
|
 |
|
w każdym motylu tkwi jakiś robak.
|
|
 |
|
bo kiedy pada to ludzie mokną, czasami lepiej jest po prostu zamknąć okno.
|
|
 |
|
i to co widzisz w tych oczach to strach, bo czas ucieka jak w klepsydrze piach. brat, nie wiem co jutro przyjdzie, lecz wierzę, że ty się z tego wyrwiesz.
|
|
 |
|
idąc przez deszcz przyciskasz do ust pięść, przeszłość nie da się na trzeźwo znieść.
|
|
 |
|
za oknem na parapecie czarny kruk, nie może odlecieć, czy tego chce Bóg? zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza. złapany w zamkniętym rozdziale życia.
|
|
 |
|
prawda nie zawsze boli, kłamstwo smakuje pięknie,
nie wierzę w to co niby pewne, tutaj wszystko jest względne
|
|
 |
|
są sprawy których nie zapijesz wódką,
nauczyłem się żegnać, łatwiej mówi się trudno
|
|
 |
|
prawdziwy rap wielkie emocje budzi
a czas nie studzi za grosz mego zapału
|
|
 |
|
nie udaje że robię, bo nie robię jak nie czuję
|
|
 |
|
Trochę na luzie trochę na piątym biegu po drodze mlecznej białej jak płatki śniegu. pozwiązać rebus ludzkiego istnienia tym czasem see you later, pozdrowienia
|
|
|
|