 |
Do domu wracam, skręcam, palę, rozkminiam.
|
|
 |
Nie jest już oczywiste, co oczywiste było. Ból tylko ból, ma tyle imion. Płyną łzy po policzkach, ściskam w dłoni nadzieję, chciałbym lecz nie potrafię ci przyznać, że tak nie jest.
|
|
 |
Albo będziesz człowiekiem, albo człowieka cieniem.
|
|
 |
Kuje jak cholera. Ale nie można nic na to poradzić. Jesteś tylko ty i ono- całe porysowane, i choć w jednym kawałku, to cały czas boli, rani je najmniejsza krzywda. Jesteś zupełnie sama i cichutko płaczesz. Zupełnie sama. / Lavli.et
|
|
 |
I gdy czujesz ból, chociaż nie chcesz czuć nic, świat rozpada się na pół, ty wybierasz, że chcesz żyć.
|
|
 |
Znowu leję się tusz, lecisz w dół, jak ja i chuj, nie masz ochoty nic sobie udowadniać już. Twój ból, twoja sprawa i słodki kurz.
|
|
 |
Odległość niszczy więzi, oddałbym serce, by choć raz usnęła obok mnie.
|
|
 |
Pewnie byli byśmy razem, gdybyśmy znaleźli sposób. Wtedy było ciężko nam odnaleźć się.
|
|
 |
Do końca sama nie wiem, czemu nie potrafię się tego pozbyć. czemu to się nadal za mną ciągnie. Czemu nie mogę przez niego nikomu zaufać, czemu tak bardzo zraził mnie do innych ludzi. Wzbudzają we mnie strach, niepokój, nie potrafię zbudować żadnej prawdziwej relacji. Znowu staję się niczym. Zwykłą nicością, która zabija samą siebie./ lavli.et
|
|
 |
"Moja Jula". Serce leciutko drga, mam wrażenie, że wynurza się spod żołądka i leci aż do gardła. Brakuję mi słów, do oczy napływają łzy. Ze szczęścia i ze strachu. Ze strachu, że znowu sobie nie poradzę, będę za słaba, nie będę potrafiła kochać, zaufać, że znów będę cierpieć. Za bardzo boję się samotności, wyrządzam sobie większą krzywdę niż inni by mogli. Ale jestem szczęściarą. Jestem szczęściara dopóki wierzę. A wierzę z całych sił. / lavli.et
|
|
 |
Podobno obecność jest jednym z najwspanialszych prezentów jaki możesz podarować drugiej osobie. Nie musisz nie wiadomo czego robić, wystarczy, że jesteś.
|
|
 |
Moje życie nigdy nie było dobre, nie było idealne. Nie umiałam się z niego cieszyć i nie wiem czy wciąż nie potrafię się z niego cieszyć. Ciągle się właśnie nad tym zastanawiam i nie znajduję żadnego rozwiązania, bo po co? Nie chcę na nowo czuć rozczarowania, że na kimś będzie mi zależeć, a wyjdzie, jak zawsze jedno i to samo, że nastanie chwila zwątpienia, strachu i cisza. Bo odejść jest łatwo. Wystarczy zniknąć, przestać się odzywać, ale czy nie można pomyśleć choć raz o tym co czuje druga osoba? Zastanawiałam się nad tym właśnie, ile dla kogoś mogłabym kiedykolwiek znaczyć, ale po dłuższym namyśleniu dochodzę do wniosku, że nic... Nic, ponieważ zawsze ludzie byli do mnie obojętnie nastawieni. I nie wiem, ile miałabym razy się na kimś przejechać, aby to zrozumieć. Jednakże nie chcę tego więcej przeżywać. Zdecydowanie za dużo było już smutku, łez i tęsknoty.. Zawiodłam się na wielu osobach i nie zaufam. Nie wybaczę, nie odpuszczę, jak za każdym razem to robiłam.
|
|
|
|