 |
Miałam biegle rozwiązywać złożone zadania matematyczne, rozróżniać bezproblemowo wszystkie części mowy i zdania, operować pojęciami z języka angielskiego i niemieckiego, a ponadto z łaciny. Miałam być miła zawsze, niezależnie od poziomu zdenerwowania, miałam bezwarunkowo kochać i okazywać czułość, coraz większą z minuty na minutę. Ironia losu, kiedy inni wymagają ode Ciebie czegoś, czemu sami nie potrafią sprostać.
|
|
 |
Nie karz mi przepraszać za coś, czego nie żałuję.
|
|
 |
nie ma to jak prze zajebiste popołudnie z chemią -.-
|
|
 |
Wiedziałam, że o naszą miłość trzeba zawalczyć. Wiedziałam też, że będę musiała walczyć o nią sama.
|
|
 |
Może oczy szklą mi się na wspomnienie
tamtych dni, może nogi uginają mi się
na myśl o Twych ustach, ale moje
serce już całkiem zobojętniało, naprawdę.
|
|
 |
nikt nie jest tak za wysoki, nie ma takiego drugiego, który byłby równie irytujący i drażniący, nikt nie ma tak denerwującego spojrzenia, nikt nie udowadnia w tak chamski sposób swojej racji... nikt także tak perfekcyjnie nie zgasił czegoś co jedno dopiero roztliło.
|
|
 |
wyjdź, zapal, daj mi ochłonąć, nie gaś mej złości ramionami.
|
|
 |
jeśli wiecznie marudzisz, że przystojny brunet Cię nie chce jesteś naprawdę do bani.
|
|
 |
-UMIERAAAAAAAMMMM, NIE MAM SIŁ. - ŻYYYYYYYJ!- powiedział kumpel z wyczuwalną groźbą w glosie. -nie chce.. -wyczuwam prawdę!? musisz żyć! przecież.. przecież bez ciebie ja umrę..!/rozmowa z kumplem.
|
|
 |
chyba nie chcesz pozwolić, żeby jakiś tam mięsień w Twojej klatce piersiowej zaważył na Twoim życiu, nie? na tym co jest, a czego nie. nad tym kto był, kto odszedł. nie jest warte tego, żeby dyktować Ci warunki. uczuć nie ma. jest tylko pożądanie. z czasem chęć posiadania kogoś, kto zawsze jest. a na końcu przywiązanie. puste, rutynowe sytuacje nie mające nic wspólnego z sercem./ abstracion
|
|
 |
-hej mamo, dostałam znowu jedynkę z historii. jest coś na obiad? -jest, jest. ale jak to kolejną? nie przejmujesz się tym? mówisz to tak bez żadnego przejęcia?! co ty robisz dziecko... -zbyt wiele poważnych porażek najadłam się w życiu, żeby przejmować się kolejną jedynką z historii mamciu:)
|
|
 |
codziennie zjadam wiele porażek; na śniadanie- rozczarowanie, na obiad- ból, a na kolację- wstręt do życia, a potem z tego chudnę. chudnę poprzez nocną gonitwę myśli, która także rozdeptuje mi mózg.
|
|
|
|