|
czasami nie nadążam za życiem, to jak szybko obcy ludzie stają się bliscy, a bliscy ludzie całkiem obcy, to jakaś chora gra, z której chyba już wypadłam. / rap_jest_jeden
|
|
|
razem tak wiele, choć obiektywnie prawie wcale, ale piękna była każda chwila spędzona razem.
|
|
|
-chciałam tak wiele Ci dać, ale tak niewiele mogę. jestem tylko małą, szarą istotą ludzką pośród miliardów ludzi. - tylko dla mnie te miliardy ludzi nie istnieją, i znikają w szarym świecie, w którym ty swoim uśmiechem potrafisz zaczarować cały świat. /rap_jest_jeden
|
|
|
jesteś moim odmiennym typem religii, wyznaję miłość, monoteistyczne uczucie, dające mi siłę, na każdy dzień. to wyznanie, w którym nie chcę grzeszyć, bo nie pozwolę, byś odszedł. / rap_jest_jeden
|
|
|
proszę przestań, zniknij z moich myśli, to jak sypanie soli na świeżą ranę. ból, który z dnia na dzień przeszywa moje ciało, wszystkie myśli kierują się na Twoją osobę, wspominam wszystkie chwile spędzone z Tobą, kalkuluje swoją przeszłość, teraz rozumiem, jak bardzo spieprzyłam rzeczywistość. kocham cię, przestań istnieć. / rap_jest_jeden
|
|
|
miałam nadzieję, że z chwilą gdy wyrwę z siebie serce, moje uczucie do Ciebie zgaśnie, jednak Ty, wciąż się w nim tliłeś, widząc ostatnią iskierkę, znów poczułam Twój zapach i smak Twoich ust. / rap_jest_jeden
|
|
|
wierze, że gdzieś jest kraina, w której zawsze ludzie są szczęśliwi, nie wiedząc co to ból, cierpienie i łzy, z ich twarzy nie znika uśmiech, cudowny raj, którego coraz częściej brak na ziemi. bez przemocy, kłótni, awantur, każdy ma tam swój własny azyl, wiesz gdzie jest to miejsce? w mojej durnej wyobraźni, pełnej złudnej nadziei. /rap_jest_jeden
|
|
|
była bezsilna, z dnia na dzień niesamowity ból niszczył przyszłość, rozsiewał truciznę po całym ciele, wywoływał krople łez, które bezwiednie spływały po policzkach, w klatce piersiowej tej dziewczyny bije niespokojne serce, tak jeszcze bije, ale słabnie, uwierz. / rap_jest_jeden
|
|
|
godzina dwunasta zastała ich na kanapie w centrum miasta w warszawie, tak rozmawiali o rapie.
|
|
|
mógłbym mówić Ci o bólu, lecz schowam go w kieszeni, bo sam stwórca mógłby się zarumienić.
|
|
|
weź spierdalaj. tlen marnujesz.
|
|
|
|