 |
Wchodzisz tu boso, wychodzisz w nike'ach.
|
|
 |
Mnie już nie znajdziesz pod tym adresem.
|
|
 |
|
Zajebiście trudno zrozumieć fakt , że tak bardzo Ci zależało i nagle przestało.
|
|
 |
przed oczami ciągle wizja wielkiej ulewy z piorunami , a na ulicy stoimy my ... sami . Jesteśmy przemoknięci do suchej nitki , bez butów , trzymasz mnie z rączki i delikatnie całujesz w czółko , nosek i usta.
|
|
 |
" raz na jakiś czas można wypić , człowiek samą wodą nie żyje " - raz na jakiś czas , zmienia się na codzienność .
|
|
 |
nie patrz tak na mnie, bo dostanę zawału. [s]
|
|
 |
ciągła paplanina ' odezwał się ? ' , " może nie wie co napisać , napisz pierwsza " , " wszystko się ułoży , to jeszcze gnojek " doprowadza mnie do stanu wkurwienia i wcale mi nie pomaga więc bastuj .
|
|
 |
zamotanie w uczuciach , problemy w rodzinie , samotność - doprowadza mnie do sięgnięcia po papierosa , chociaż rzuciłam to gówno miesiąc temu , do sprawdzenia ziela które tak zajebiście pozwala przenieść mi się w odległy świat i wszystko przemyśleć .
|
|
 |
uśmiechaj się do mnie , bo tego potrzebuję .
|
|
 |
bezchmurne niebo , słońce , woda , piasek , molo , znajomi ... stałam na gorącym piasku w zwiewnej spódniczce i staniku , lekki wiatr targał mi włosy , uśmiechałam się . Uśmiechnąłeś się i podszedłeś zagadać . Od słowa do słowa i razem powędrowaliśmy do stolika , do całej reszty .. usiadłeś koło mnie i przytuliłeś , zareagowaliśmy oboje śmiechem na miny wszystkich tam zebranych . Wkońcu nadeszła chwila kiedy nasze usta się zetknęły , wszystko wkoło zamarło , liczyłeś się tylko Ty . - magia < 3
|
|
 |
te uczucie , kiedy idziesz a chłopacy się za Tobą oglądają i uśmiechają .. a Ty szczerzysz się jak głupia . Kiedy ta chwila trwa , z zakrętu wychodzi on , mężczyzna Twojego życia i podchodzi całując Cię w usta i łapiąc w talii.
|
|
|
|