|
Najpierw on kochał ją, ona go nie. Potem kochali oboje. Teraz ona kocha, a on ma wyjebane.
|
|
|
Potknęłam się o przeszłość. Wczoraj, z znikąd, wyszła sobie i posadziła dupę kilka metrów ode mnie. Od razu zapiekły ręce, od razu zapiekło w klatce. W głowie szalało tsunami wypłukujące teraźniejszość, odsłaniając tym samym zakopane pod nią wspomnienia. Huragan w płucach przypomniał oddechy przerywane śmiechem, a za chwilę duszące się szlochem. Siedziałam tam i czekałam na lawinę, która zwali mnie z nóg. I pewnie by tak było, gdyby nie to, że siedziałam wtedy z bardzo mądrym człowiekiem. "Gdybyś zamknęła tę sprawę, już byśmy stąd poszły"- powiedział mój osobisty Doradca Do Spraw Beznadziejnych. Coś we mnie krzyknęło: no tak! Zrozumiałam, że wciąż jestem po kostki w bagnie, z którego cały rok próbuję wyjść. Fakt faktem, po kostki to dużo lepiej niż po szyję, ale i tak za dużo. Nie mogę się dłużej nad sobą użalać, nie mogę się w tym taplać, bo coś mi się zdaje, że to chłód błota z tego grzęzawiska sprawia, że nie odbieram żadnego ciepła.
|
|
|
z jednymi piję, z innymi płaczę
|
|
|
bo traci swoją wartość to co ci łatwo przyszło
|
|
|
kiedy przestaje ci zależeć dostajesz wszystko , bez sensu
|
|
|
myśl na chłodno w świecie pełnym paranoi
|
|
|
rzadko zawracam, ale przyznaję się do błędu, nie jestem zły, ale nie wróżę happy endu
|
|
|
płynę, chujowo śpię, jak nie ma go obok
|
|
|
puszczamy z dymem całą naszą pierdoloną przeszłość
|
|
|
To szereg blasków i cieni, żyjemy jak żyjemy, parę postanowień ratuje szczątki nadziei.
|
|
|
Świat się zmienia, gdy znajdujesz kogoś, kogo możesz pokochać.
|
|
|
Nie pamiętam daty, co miałeś na sobie i jaka była pogoda, gdy się poznaliśmy. Pamiętam tylko, że powiedziałeś ''cześć'' głosem, który brzmiał jak miłość.
|
|
|
|