głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika veriolla

widział  że coś jest nie tak. aby mnie rozbawić przyłożył głowę do mojego brzucha udając  że czuje jak dziecko kopie. odepchnęłam go z całej siły  krzycząc że ma mnie zostawić. już nie potrafię nad tym panować. to przychodzi tak nagle. w ułamku sekundy powracają wszystkie lęki  wszystkie myśli  które usilnie od siebie odpycham gdy jest obok. czuję jak ten stan powoli przejmuje nade mną kontrolę  a ja jestem już zbyt słaba aby walczyć. aż do wieczoru leżeliśmy bez słowa  osobno  aż stwierdził że musi wyjść. i wyszedł. a ja wreszcie mogłam dać upust wszystkim emocjom.

briefly dodano: 31 lipca 2013

widział, że coś jest nie tak. aby mnie rozbawić przyłożył głowę do mojego brzucha udając, że czuje jak dziecko kopie. odepchnęłam go z całej siły, krzycząc że ma mnie zostawić. już nie potrafię nad tym panować. to przychodzi tak nagle. w ułamku sekundy powracają wszystkie lęki, wszystkie myśli, które usilnie od siebie odpycham gdy jest obok. czuję jak ten stan powoli przejmuje nade mną kontrolę, a ja jestem już zbyt słaba aby walczyć. aż do wieczoru leżeliśmy bez słowa, osobno, aż stwierdził że musi wyjść. i wyszedł. a ja wreszcie mogłam dać upust wszystkim emocjom.

Ty to przecież znasz  nie muszę Ci tłumaczyć. Znasz te założenia   żeby z niczym się nie spieszyć  nie popędzać  dla naszego dobra  dla dobra naszych serc. Dla nich  a właśnie one przede wszystkim popychają nas do dalszych kroków w zastraszającym tempie  moje łaknie Jego i vice versa. Wszystko ma być powolne i mamy się tym delektować  pierwszymi krokami  pierwszymi kiełkującymi uczuciami  a idziemy do łóżka i jest najcudowniej  i On  On jest najbliżej mnie jak to możliwe  a serce szaleje i pieprzy te zahamowania. Ma jeden warunek   Jego. Tu obok. Teraz.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Ty to przecież znasz, nie muszę Ci tłumaczyć. Znasz te założenia - żeby z niczym się nie spieszyć, nie popędzać, dla naszego dobra, dla dobra naszych serc. Dla nich, a właśnie one przede wszystkim popychają nas do dalszych kroków w zastraszającym tempie, moje łaknie Jego i vice versa. Wszystko ma być powolne i mamy się tym delektować, pierwszymi krokami, pierwszymi kiełkującymi uczuciami, a idziemy do łóżka i jest najcudowniej, i On, On jest najbliżej mnie jak to możliwe, a serce szaleje i pieprzy te zahamowania. Ma jeden warunek - Jego. Tu obok. Teraz.

Już rozumiem jaki był sens tamtych słów o tym jak genialna jest shony. Podpisuję się pod nimi bezapelacyjnie. teksty definicjamiloscii dodał komentarz: Już rozumiem jaki był sens tamtych słów o tym jak genialna jest shony. Podpisuję się pod nimi bezapelacyjnie. do wpisu 31 lipca 2013
Budzi się przez moje włosy łaskoczące Go po nosie. Otwiera oczy i nie może przeżyć tego  że wstał  a ja wciąż o czymś śnię. Zaczyna gryźć mnie po brzuchu  a widząc moje momentalnie rozchylone powieki i wściekłe spojrzenie  uśmiecha się najsłodziej na świecie. Zakręca moje loki na swoich palcach mrucząc pytanie  czy Go kocham. Do południa jest na mnie obrażony  kiedy półprzytomna mamroczę Mu o poranku stałe  kocham  kocham  ale daj mi spać .

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Budzi się przez moje włosy łaskoczące Go po nosie. Otwiera oczy i nie może przeżyć tego, że wstał, a ja wciąż o czymś śnię. Zaczyna gryźć mnie po brzuchu, a widząc moje momentalnie rozchylone powieki i wściekłe spojrzenie, uśmiecha się najsłodziej na świecie. Zakręca moje loki na swoich palcach mrucząc pytanie, czy Go kocham. Do południa jest na mnie obrażony, kiedy półprzytomna mamroczę Mu o poranku stałe "kocham, kocham, ale daj mi spać".

Dlaczego załatwianie spraw opiera się na wielkich planach  a w dużej mierze krzywdzeniu innych ludzi? Po co kłamać? Po co udawać  że wszystko jest w porządku? Zgrywamy się  udajemy  plączemy rzeczywistość  zamiast wprost powiedzieć to krótkie  mam Cię w dupie  odejdź . To jest podłe. W jakimś stopniu brutalne... ale czujesz to  tak? Całe Twoje zachowanie ocieka tymi słowami tylko brak Ci odwagi  brak Ci  jaj   żeby to po prostu powiedzieć od razu. Cholera. Jesteś przez lata. Słuchasz  doradzasz  pomagasz. Działacie wspólnie  jesteście w jakimś stopniu jednością  zespołem. Do niedawna. Robicie coś razem. W cwany sposób umywasz ręce. Nie dość  że brak Ci odwagi do zamknięcia znajomości  to brak Ci jej także przy posiadaniu własnego zdania. Nie powiesz tego  bo się boisz. Jesteś tchórzem szukającym alternatyw.

briefly dodano: 31 lipca 2013

Dlaczego załatwianie spraw opiera się na wielkich planach, a w dużej mierze krzywdzeniu innych ludzi? Po co kłamać? Po co udawać, że wszystko jest w porządku? Zgrywamy się, udajemy, plączemy rzeczywistość, zamiast wprost powiedzieć to krótkie "mam Cię w dupie, odejdź". To jest podłe. W jakimś stopniu brutalne... ale czujesz to, tak? Całe Twoje zachowanie ocieka tymi słowami tylko brak Ci odwagi, brak Ci "jaj", żeby to po prostu powiedzieć od razu. Cholera. Jesteś przez lata. Słuchasz, doradzasz, pomagasz. Działacie wspólnie, jesteście w jakimś stopniu jednością, zespołem. Do niedawna. Robicie coś razem. W cwany sposób umywasz ręce. Nie dość, że brak Ci odwagi do zamknięcia znajomości, to brak Ci jej także przy posiadaniu własnego zdania. Nie powiesz tego, bo się boisz. Jesteś tchórzem szukającym alternatyw.
Autor cytatu: definicjamiloscii

Byłeś najważniejszym elementem całej tej układanki. Wraz w Twoim odejściem jakby cień padł na tą część i zwyczajnie nie mam pojęcia  które elementy dopasowywać. Wybieram przypadkowe na siłę próbując je wcisnąć w którekolwiek miejsce  a te zaginają się tylko  niszczą  a ja mam coraz mniej sił i cierpliwości. Potrzebuję Twojej pomocy. Potrzebuję jak nigdy dotąd.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Byłeś najważniejszym elementem całej tej układanki. Wraz w Twoim odejściem jakby cień padł na tą część i zwyczajnie nie mam pojęcia, które elementy dopasowywać. Wybieram przypadkowe na siłę próbując je wcisnąć w którekolwiek miejsce, a te zaginają się tylko, niszczą, a ja mam coraz mniej sił i cierpliwości. Potrzebuję Twojej pomocy. Potrzebuję jak nigdy dotąd.

Schylił się w moją stronę  biodrem zahaczając o kieliszek z winem  które momentalnie poplamiło czerwienią Jego koszulę. Czekałam na reakcję. Czekałam aż zacznie się irytować  marudzić o tym  ile owa koszula kosztowała. Czekałam na jakikolwiek objaw tego  co było mi tak bliskie  a czego nienawidziłam.   Pieprzyć to   mruknął  po czym złapał w dłoń przewrócony kieliszek i postawił Go delikatnym gestem na podłodze.   Żeby nie pękł  żebyś się nie pokaleczyła  Kochanie   dodał  zaczynając mnie delikatnie całować  tak delikatnie  że przestawałam myśleć  a resztami funkcjonującego rozumu  uświadomiłam sobie tylko jak inny od reszty jest  jak poukładane są Jego priorytety w których pieniądze nigdy nie miną uczuć w pięciu się ku górze.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Schylił się w moją stronę, biodrem zahaczając o kieliszek z winem, które momentalnie poplamiło czerwienią Jego koszulę. Czekałam na reakcję. Czekałam aż zacznie się irytować, marudzić o tym, ile owa koszula kosztowała. Czekałam na jakikolwiek objaw tego, co było mi tak bliskie, a czego nienawidziłam. - Pieprzyć to - mruknął, po czym złapał w dłoń przewrócony kieliszek i postawił Go delikatnym gestem na podłodze. - Żeby nie pękł, żebyś się nie pokaleczyła, Kochanie - dodał, zaczynając mnie delikatnie całować, tak delikatnie, że przestawałam myśleć, a resztami funkcjonującego rozumu, uświadomiłam sobie tylko jak inny od reszty jest, jak poukładane są Jego priorytety w których pieniądze nigdy nie miną uczuć w pięciu się ku górze.

Cofam się myślami o prawie cztery lata wstecz  opierając się na moim pierwszych zdaniach napisanych tutaj. Tęskniłam za jakiś  kto tak naprawdę nie istniał... I dzisiaj znowu staję w tej samej sytuacji. Znów starałam się łudzić  napawać prowizorycznym szczęściem  by podczas zakończenia stanąć i uświadomić sobie  że to był teatr. To nie było prawdziwe życie i uczucie. Dzisiaj jednakże nie popełniam błędu sprzed lat i nie tęsknię. Wyrzucam Cię wraz z resztą toksyczności na stertę śmieci w moim sercu.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Cofam się myślami o prawie cztery lata wstecz, opierając się na moim pierwszych zdaniach napisanych tutaj. Tęskniłam za jakiś, kto tak naprawdę nie istniał... I dzisiaj znowu staję w tej samej sytuacji. Znów starałam się łudzić, napawać prowizorycznym szczęściem, by podczas zakończenia stanąć i uświadomić sobie, że to był teatr. To nie było prawdziwe życie i uczucie. Dzisiaj jednakże nie popełniam błędu sprzed lat i nie tęsknię. Wyrzucam Cię wraz z resztą toksyczności na stertę śmieci w moim sercu.

Dlaczego załatwianie spraw opiera się na wielkich planach  a w dużej mierze krzywdzeniu innych ludzi? Po co kłamać? Po co udawać  że wszystko jest w porządku? Zgrywamy się  udajemy  plączemy rzeczywistość  zamiast wprost powiedzieć to krótkie  mam Cię w dupie  odejdź . To jest podłe. W jakimś stopniu brutalne... ale czujesz to  tak? Całe Twoje zachowanie ocieka tymi słowami tylko brak Ci odwagi  brak Ci  jaj   żeby to po prostu powiedzieć od razu. Cholera. Jesteś przez lata. Słuchasz  doradzasz  pomagasz. Działacie wspólnie  jesteście w jakimś stopniu jednością  zespołem. Do niedawna. Robicie coś razem. W cwany sposób umywasz ręce. Nie dość  że brak Ci odwagi do zamknięcia znajomości  to brak Ci jej także przy posiadaniu własnego zdania. Nie powiesz tego  bo się boisz. Jesteś tchórzem szukającym alternatyw.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Dlaczego załatwianie spraw opiera się na wielkich planach, a w dużej mierze krzywdzeniu innych ludzi? Po co kłamać? Po co udawać, że wszystko jest w porządku? Zgrywamy się, udajemy, plączemy rzeczywistość, zamiast wprost powiedzieć to krótkie "mam Cię w dupie, odejdź". To jest podłe. W jakimś stopniu brutalne... ale czujesz to, tak? Całe Twoje zachowanie ocieka tymi słowami tylko brak Ci odwagi, brak Ci "jaj", żeby to po prostu powiedzieć od razu. Cholera. Jesteś przez lata. Słuchasz, doradzasz, pomagasz. Działacie wspólnie, jesteście w jakimś stopniu jednością, zespołem. Do niedawna. Robicie coś razem. W cwany sposób umywasz ręce. Nie dość, że brak Ci odwagi do zamknięcia znajomości, to brak Ci jej także przy posiadaniu własnego zdania. Nie powiesz tego, bo się boisz. Jesteś tchórzem szukającym alternatyw.

Popatrz na serce. Popatrz jak delikatnym organem w ciele człowieka jest  popatrz   bije  lecz ma tyle drobnych rys i głębszych ran. Zabliźniają się. Te blizny nie wyglądają estetycznie. Te blizny bolą. Te blizny układają się w litery Twojego imienia.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Popatrz na serce. Popatrz jak delikatnym organem w ciele człowieka jest, popatrz - bije, lecz ma tyle drobnych rys i głębszych ran. Zabliźniają się. Te blizny nie wyglądają estetycznie. Te blizny bolą. Te blizny układają się w litery Twojego imienia.

pomału  powolutku zaczynam to dostrzegać. nie jest tak  że nic do niego nie czuję. ja się boję. nie chcę żeby odszedł  ale żeby był tutaj ze mną i trzymał za rękę właśnie teraz  kiedy całkowicie sobie nie radzę. uciekam od tego uczucia jakby miało być trucizną. ale wciąż obawiam się  że on nie wystarczy. mam silną potrzebę bycia kochaną. pragnę mieć to czego nigdy nie miałam. chcę  żeby ktoś zaakceptował mnie ze wszystkimi wadami  z lękami i fobiami  z napadami złości i płaczu  ze wszystkim tym przez co jestem wariatką. i być może dlatego chcę uciec  bo wreszcie czuję  że to może być on. mój książę na białym koniu  który dzielnie uwolni mnie z wieży  którą przed laty sama zbudowałam. przecież sam mi Tato opowiadałeś  że w każdej bajce jest ziarenko prawdy i gdzieś tam wysoko w gwiazdach jest zapisana nasza własna. tylko nikt mi nie pokazał co jest po wspaniałym pocałunku i  żyli długo i szczęśliwie .

briefly dodano: 31 lipca 2013

pomału, powolutku zaczynam to dostrzegać. nie jest tak, że nic do niego nie czuję. ja się boję. nie chcę żeby odszedł, ale żeby był tutaj ze mną i trzymał za rękę właśnie teraz, kiedy całkowicie sobie nie radzę. uciekam od tego uczucia jakby miało być trucizną. ale wciąż obawiam się, że on nie wystarczy. mam silną potrzebę bycia kochaną. pragnę mieć to czego nigdy nie miałam. chcę, żeby ktoś zaakceptował mnie ze wszystkimi wadami, z lękami i fobiami, z napadami złości i płaczu, ze wszystkim tym przez co jestem wariatką. i być może dlatego chcę uciec, bo wreszcie czuję, że to może być on. mój książę na białym koniu, który dzielnie uwolni mnie z wieży, którą przed laty sama zbudowałam. przecież sam mi Tato opowiadałeś, że w każdej bajce jest ziarenko prawdy i gdzieś tam wysoko w gwiazdach jest zapisana nasza własna. tylko nikt mi nie pokazał co jest po wspaniałym pocałunku i "żyli długo i szczęśliwie".

 cz.1  wyjeżdzam    powiedział  rzucając bilet lotniczy  na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem  myśląc że zartuje.  jaja sobie robisz?  zapytałam  ze skrzywioną miną.  nie. wracam do Polski rozumiesz? może na jakiś czas  może na stałe   mówił  rozstrzęsiony.  uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!   próbowałam Go uspokoić  ale na darmo.  rzuciłem prace..wracam do domu   powiedział  idąc się pakować. pobiegłam za Nim.  przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!    pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny  nie mając już pojęcia jakich argumentów używać.  no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić  nie od Niej  nie teraz   krzyknął  wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku  nie mając siły na kłótnie.

kissmyshoes dodano: 30 lipca 2013

[cz.1]"wyjeżdzam" - powiedział, rzucając bilet lotniczy, na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem, myśląc,że zartuje. "jaja sobie robisz?"-zapytałam, ze skrzywioną miną. "nie. wracam do Polski,rozumiesz? może na jakiś czas, może na stałe"- mówił, rozstrzęsiony. "uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!"- próbowałam Go uspokoić, ale na darmo. "rzuciłem prace..wracam do domu"- powiedział, idąc się pakować. pobiegłam za Nim. "przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!" - pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny, nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. "no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić, nie od Niej, nie teraz"- krzyknął, wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku, nie mając siły na kłótnie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć