 |
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.'Wstaliśmy oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.'Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech.'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na moją twarz wykrzywioną bólem. Musiałam wyjść z sali.
|
|
 |
lubię wracać ze szkoły i całe po południe mieć wyjebane. rzucam torbę w kąt, łapię do ręki coś do zjedzenia i siadam na neta. słucham na fula ulubionych kawałków, a wszyscy w domu wściekają się i krzyczą żebym to ściszyła. oglądam Twoje zdjęcia, filmiki i czytam sto razy nasze rozmowy.śmieję się do ekranu monitora, uśmiecham pożądliwie, a czasem nawet i płaczę z naszych tekstów, których my sami nie ogarniamy. potem kiedy słońce już obniży swoją temperaturę zakładam swoją ulubioną, ciepłą bluzę, najczaki, do ręki biorę telefon ze słuchawkami, a pod pachę deskę. przeskakuję przez progi i zazwyczaj ląduje na ryju. po jakiejś godzinie wracam zasłaniając się bluzą zamykam w łazience i ze łzami w oczach przeczyszczam rany, które czasem ociekają krwią. biorę zimny prysznic i ubieram się w swoją piżamę, którą jest koszulka o rozmiar za duża i bokserki. robię gorące kakao i wpatruję się w gwiazdy co chwila krzywiąc się z powodu szczypań odkażonych ranek.
|
|
 |
w przedszkolu biegały za nim dwie najładniejsze dziewczynki. w czasie zabaw na dworze brały go za rączkę i zaprowadzały za wielkie drzewo wrzucając mu za koszulkę stokrotki . wszyscy inni chłopcy zazdrościli mu , że ma takie powodzenie u dziewczynek . od czasów dzieciństwa nic się u niego nie zmieniło , do tej pory biega z dwoma na raz . bo skurwielem trzeba się urodzić.
|
|
 |
Zanotowała w pamięci, aby kupić wodoodporny tusz. Może po to właśnie wynaleziono wodoodporne tusze. Nie na basen. Na rozstania. Wydłuża, pogrubia i maskuje to, że Twój świat kruszy się jak stare ciastko.
|
|
 |
Nie mam zamiaru rzucić dresów na dno szafy ponieważ uważasz że przez to tracę swoją kobiecość. Nieprzestane przeklinać dlatego iż oznajmiłeś mi że nie lubisz źle wyrażających się dziewczyn. Nie przestane pyskować nauczycielom gdy mi coś nie pasuje dlatego że mówiłeś że nie lubisz bezczelnych dziewczyn. Nie mam zamiaru się zmienić bo ty jesteś na 'NIE' . Nadal będę słuchać w głośnikach Pezeta i Małolata , nosić szerokie bluzy , pyskować i bluzgać. NIE PRZESTANE.
|
|
 |
Chuja może masz, ale mężczyzną bym Cię nie nazwała.
|
|
 |
gesty, mimiki, uśmiechy, sms'y, rozmowy do nocy przez telefon,spotkania, ulubione miejsca, sekrety, troska, uczucie, zazdrość, przytulanki,pocałunki wycieczki. - wszystkiego mi kurwa brakuje.
|
|
 |
po chuj to wszystko skoro i tak wszyscy wiemy, że
nie dorośniesz mi do pięt,dziwko?
|
|
 |
Kocham całować się z Tobą w klatkach, uwielbiam tą atmosferę, która przepełniona jest w powietrzu. Ociekamy seksem, a nasze oddechy gryzą się namiętnością. Cholernie się śpieszymy, jest coraz wulgarniej, aż przychodzi mieszkaniec bloku, a my udajemy, że nic nie zaszło. Tak sprytnie oszukujemy ludzi, że nic dla siebie nie znaczymy, po czym zmieniamy klatkę i dalej się na siebie napalamy.
|
|
 |
I kup jej tego pluszaka i całując jej szyję opowiadaj jak bardzo jej pragniesz. Zabierz na ciastko do cukierni i mów, ze najsłodsza jest ona, a później zdejmując jej bluzkę zacznij opowiadać jakie ciężkie masz życie by wzbudzić w niej litość. Tak rozkochaj ją wykorzystaj i rzuć . Przecież jesteś w tym ekspertem, kochanie.
|
|
 |
poluźniłam mu ciasną smycz. wychodził z kolegami, upijali się, a potem, godzinami nie odbierał telefonu. z jednej ''samotnej'' imprezy w tygodniu, zrobiły się trzy. po dwóch miesiącach zorientowałam się, że zaczął palić i wskoczył do łóżka swojej koleżance, pewnie nawet nie raz. ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że miłość nie polega na zaufaniu.
|
|
 |
- pa. trzymaj się. - ok. ty też się nie puszczaj.
|
|
|
|