 |
Nie ma pięknej i bestii jest piękna lecz kurwa co mówi,że cie kocha z nie twoim chujem w ustach.
|
|
 |
Co jeżeli jednak nie dam rady już nigdy nikogo pokochać? Co jeżeli już zawsze będę bała się, że znów ktoś mnie skrzywdzi i przez to nie dopuszczę do siebie nikogo nowego? Co jeżeli moja miłość do Ciebie nie wygaśnie i zatarasuje dostęp do mojego serca? Ja nie chcę zostać sama. Nie potrafię żyć z taką pustką w sobie, z takim poczuciem, że nie mam nikogo do kogo mogę przyjść wieczorem i tak po prostu się przytulić. Boję się, że odstraszę wszystkich, a ja przecież nie nadaję się do życia w samotności. Nie potrafię wypełniać jej innymi zajęciami. Ja potrzebuję poczucia bezpieczeństwa, czułości, zainteresowania, miłości. Potrzebuję wiedzieć i czuć, że jestem dla kogoś całym światem. Sama się gubię i wpędzam w depresje. Nie potrafię normalnie żyć, nie potrafię. / napisana
|
|
 |
coraz częściej wydaje mi się, że aby pozwolić sobie zapomnieć, potrzeba potężnej dawki bólu od osoby, w której ulokowaliśmy swoje uczucia, bo usłyszenie od niej prawdy, wprost dotyka naszego serca, a własne rozmyślania prowadzą jedynie do reakcji mózgu. / niechcechciec
|
|
 |
A kiedy próbowałam się z Tobą pożegnać, kiedy próbowałam od tego wszystkiego wreszcie odejść, Ty znów pociągnąłeś mnie za rękę i poprosiłeś abym jeszcze została. Opowiedziałeś mi o czymś co sprawiło, że znów zawisłam w miejscu. Nie potrafię tak po prostu zdecydować. Tak bardzo się boję, że wybiorę źle, że będę czegoś żałować, że podejmę decyzję, która wbije ostatni gwóźdź do mojej trumny. Chcę tylko być szczęśliwa, ale nie wiem czy mi na to pozwolisz. Nie poradzę sobie kiedy stwierdzisz, że jestem wyłącznie na moment, tylko jako koło zapasowe i wsparcie w trudnych momentach. Nie chcę takiego życia, nie chcę ciągle czekać jeżeli nie ma na co. Cieszę się, że o mnie pamiętasz, ale obawiam się, że to za mało. Jeżeli nie ma w Tobie uczuć to ja sama niczego nie pociągnę, a drugi raz mogę nie przeżyć tak ogromnej porażki. Musisz się zdecydować. Musisz być wszystkiego pewien. Wszystkiego. / napisana
|
|
 |
To jest Twój teren, Twoje miejsce, Twój kąt w moim sercu, który na zawsze pozostanie Twoją własnością, mimo tego, że nie ma Cię tu, że nie mogę napisać do Ciebie, bo tam gdzie jesteś nie docierają listy, że nie mam możliwości przytulenia się do Twojego ciała, bo jest kilka metrów pod ziemią. Mimo to wszystko jesteś dla mnie w środku wciąż żywy i nigdy nikt nie zastąpi Twojej osoby, obiecuję ~ chimica
|
|
 |
Boli, o kurwa pomocy, jak boli i nie wiem co bardziej czy to całe spierdolenie czy fakt, że to tylko i wyłącznie moja wina, świadomość, że to ja wszystko zjebałam, zjebałam z rozmysłem, och kurwa, ja pojebana, zawsze, weź, zrób coś, błagam, skończ to, skończ mnie, proszę.
|
|
 |
Bez Ciebie spadam w dół, więc mam nadzieję, że tam stoisz i czekasz aby mnie złapać, a później już nie puszczać, tylko być ze mną, tak na zawsze. / napisana
|
|
 |
i wtedy w ten jeden jedyny dzień, ten jeden jedyny raz, zaświeciło dla mnie zielone światło. a Twój pocałunek, czuły, namiętny i zarazem wyrażający Twoją opiekuńczość, to coś co dało mi potężnego kopa. ten jedyny raz z Tobą był o wiele lepszy niż ten z nim, ponieważ tylko Ty nic nie mówiąc i właściwie niewiele robiąc, uwiadomiłeś moje serce, że istnieje jeszcze ktoś, kto potrafi obudzi jego obumarłą część, ktoś kto samym dotykiem potrafi przeniknąć w głąb mojej głowy, dając poczucie bezpieczeństwa, potrzeby i ogromnej fali czułości. / niechcechciec
|
|
 |
Kiedyś był dla mnie ważny. Był pierwszym facetem, który dawał mi szczęście samą swoją obecnością i który potrafił sprawić, że nie liczyło się nic więcej. Uwielbiałam spędzać z nim czas, a uczucie jakie narodziło się w moim sercu od razu wzięłam za miłość. Mieliśmy wzloty i upadki, ale ja cały czas trwałam i wierzyłam, że to co było między nami mogło przezwyciężyć wszystko. Pewnego dnia jednak pękła naiwna nadzieja, że stworzymy coś wspaniałego i trwałego. Uciekły myśli o miłości, a serce nagle stało się puste. I cały czas zastanawiam się jak, mimo całego tego zła, które mi wyrządził, w tak szybki sposób staliśmy się dla siebie obcymi ludźmi. Dlaczego teraz kiedy spogląda w moją stronę zachowuje się jakby widział mnie po raz pierwszy, a ja mam wrażenie, że tak naprawdę nigdy go nie poznałam? Nie, to nie przynosi smutku ani bólu, przynosi jedynie myśli, że czasem przeszłość faktycznie pozostaje już tylko odległą i nic nie znaczącą przeszłością. / napisana
|
|
|
|