 |
|
główny bohater moich snów ma nieuleczalną chorobę niezdecydowania , prymitywną potrzebę łamania serc dziewczynom i nad wyraz perfidny urok osobisty.
|
|
 |
|
Nie żebym coś do Ciebie miała, ale chuj Ci w dupe, kurwa mać i spierdalaj, dziwko.
|
|
 |
|
A jak będziesz dla niego ważna to nawet gdybyś w myślach młotem pneumatycznym mu waliła w skroń to się nie poskarży. /esperer
|
|
 |
|
Patrzę na mój nadgarstek. Patrzę i widzę tylko dziesiątki kresek wyrytych, prawie przebijających się do żył. Ten znak pozostał po Tobie. To jedyne co mi po Tobie zostało. Blizny. Blizny nigdy nie znikną. To samo jest z Tobą. Zawsze będziesz częścią mojego życia, choćby najmniejszą ale zawsze będziesz.
|
|
 |
|
Co się ze mną stało? to całe 'mam wyjebane na wszystko' chyba mi nie wyszło. Umknął mi pewien fakt, na niego nigdy wyjebane mieć nie będę.
|
|
 |
|
To paskudne uczucie kiedy wiesz że go nie kochasz, ale jest dla ciebie wszystkim. Ważniejszy od głupiego telefonu z którym się nigdy nie rozstaje, od muzyki która jest moim uzależnieniem, od wszystkiego. Najgorsze jest to kiedy siedzę sama mając przed sobą twoje zdjęcie, dajesz mi powody do zazdrości.
|
|
 |
|
- dlaczego taka dziewczyna jak Ty nie ma chłopaka? - bo taki chłopak jak Ty ma już dziewczynę.
|
|
 |
|
a miłość to gówno, w które nie warto wchodzić.
|
|
 |
|
jest dobrze, ale bywało lepiej.
|
|
 |
|
teraz Ci zależy? a co robiłeś, jak mi zależało. siedziałeś z nią. wielka zakochana para. ona odeszła, a ty chcesz być ze mną. sory kolego, ja nie milionerzy. nie mam wyjść awaryjnych. nie bawimy się w koła ratunkowe. zmądrzałam.
|
|
 |
|
Ona, 16 letnia blondynka o przepięknym uśmiechu i cudownie błękitnych oczach. On - 19 letni typowy dresiarz, szerokie spodnie, kaptur na głowie a pod tym wszystkim zupełnie inny, lepszy człowiek. Poznali się na imprezie przez wspólnych znajomych. Na początku spacery, wypady do kina, pierwszy pocałunek, byli ze sobą ponad rok. Były wakacje, jak każdego dnia mieli spotkać się o 15 w jej domu, jednak chłopak nie przyszedł. Dzwoniła, pisała.. bez skutku. Następnego dni obudził ją telefon, to była Jego mama, zapłakanym głosem powiedziała - On, On nie żyje, był na ustawce lecz do domu już nie wrócił. Dziewczyna rzuciła komórką o podłogę i wybiegła z domu, los chciał, że wleciała prosto pod koła jadącego samochodu. Widać było im dane zarówno żyć jak i umierać razem.
|
|
 |
|
Wiesz jak to jest kiedy nie poznajesz siebie w lustrze, kładziesz się skulony na podłodze i próbujesz sobie przypomnieć jej zapach i poczuć jej oddech? Wiesz jak to jest kompletnie stracić nadzieję i rozpadać się, każdego dnia na nowo? Wiedz, że żeby to poczuć trzeba choć na chwilę pokochać.
|
|
|
|