 |
Nadchodzi wiosna, pora roztopów, mokrych butów i złudnej nadziei, która kolejny raz uderzy prosto w nasze serca. Moje jest zbyt słabe, zbyt zmarznięte po zimie, zbyt szklane, by przyjąć kolejny cios w zbyt świeżą ranę. Uciekam, gonię, marznę. To już czas, żeby się obudzić i zacząć żyć... by przeżyć./histerycznie
|
|
 |
"zapach Twojego oddechu", czytał ktoś? dobra?
|
|
 |
nienawidzę budzić się w kulminacyjnym momencie snu, nienawidzę. Na siłę zamykam oczy i próbuję przypomnieć sobie ostatnią scenę, słowa, które padły z Twoich ust. Wymyślam swoje zakończenie, tak by wszystko było idealne. chociaż tu - we śnie.
|
|
 |
przejmij inicjatywę, zrób ten pierwszy krok. może się to okazać najlepszą decyzją w Twoim życiu.
|
|
 |
co by się nie działo całą energię kierować na nią /małpa
|
|
 |
Wolę obce łóżko z Nim, niż własne w swoim pokoju bez Niego... || pozorna
|
|
 |
Czy to ten cały świat blaknie jak stare zdjęcie ? Czy to ja tracę wzrok i ślepnę, masz pojęcie?
|
|
 |
Po chuj godzić się i podawać innym rękę? Rozejrzyj się, przecież jest tak obojętnie,
|
|
 |
Czy masz szczęście, czy ktoś ma w ogóle szczęście ? Czy tylko w reklamach margaryny jest pięknie ?
|
|
 |
Masz dar od Boga, jeden kredyt w tej planszy I własne zdanie, i to musi ci wystarczyć.
|
|
 |
Może czekasz już od rana, tak jak ja. Przed oczami widzisz mnie, też nie możesz spać.
|
|
|
|